O mało ojca nie wykończyli - powiedziała mi matka. Dowiedziałem się właśnie, jak w jednym z warszawskich szpitali odbyło się wczoraj badanie układu pokarmowego mojego ojca: bez znieczulenia, bez uśpienia pacjenta, zrobili tylko jakiś zastrzyk, tak że - cytująć pielęgniarkę - "pacjent nie wytrzymał badania".
Na żywca. Jak byle zwierzę. A tak wielu dzisiaj cytuje Szymborską, czego to się nie robi...