Pierwszy raz zobaczyłem prawdziwe oblicze naszego narodu w wieku 24 lat. Do tamtej pory, chociaż przecież nie chowałem się na pustyni, myślałem, że rzeczywistość wielkomiejskiego blokowiska i otaczającego mnie morza chamstwa to lokalny ewenement - efekt przedawkowania socjalistycznych pomysłów pod tytułem Nowa Huta. Zresztą, od kiedy poszedłem do liceum, potem do drugiego, całkiem dobrego, z...