Tak się zadumałem nad poranną gazetą: a gdyby tak zarządać sobie wczesniejszej emerytury? Co prawda nie mam jeszcze dwudziestu lat, pracuję niewiele, ale jednak chciałoby się dostawać co miesiąc okrągłą sumkę. Tylko co ja biedny mogę? Sam żadnego biura poselskiego nie będę okupował, bo, po pierwsze, samemu to bym się wynudził, po drugie, nikt nie zwróciłby na mnie uwagi. A emeryturę chcę. A co...