Dziewczyna kolegi miała imieniny. Oczywiście on się na nie wybierał. Mnie zabrał ze sobą. Jak to powiedział, abym trochę rozruszał towarzystwo. Odstrzelił się, że ho, ho: nowa fryzura, nowe ubranie. Motocykl którym mieliśmy jechać był co prawda stary, ale umyty. Do jego dziewczyny zajechaliśmy w południe. Był piękny sierpniowy dzień. Zatrzymaliśmy się nieco wcześniej, bo kolega chciał jeszcze...