Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, że oto słyszysz dzwonek do drzwi. Idziesz, otwierasz i… za chwilę leżysz skuty na podłodze. Policjanci sprawdzają twoje dane i zabierają do najbliższego aresztu. Tam pytasz o powód zatrzymania i słyszysz: - Fakt, póki co nie mamy nic na Pana. Ale jak posiedzisz z miesiąc to może uda się coś znaleźć.
Historia Romana Habraszewskiego powinna na stałe trafić do...