Przez sprytnego agenta, który przygotowując przemówienie Obamy, wpisał w nie wyrażenie "polish death camps", czyli "polskie obozy śmierci". Zgodnie z jego przewidywaniami, efekt był jak u Pawłowa. Dzwonek dzwoni - pies się ślini. Od trzech dni jesteśmy świadkami nieustannego ślinotoku. Ślinę , a właściwie już nawet pianę z pyska toczą: polski prezydent, MSZ i Polonia Amerykańska. Zupełnie...