Boże Narodzenie ma niezwykłą moc, moc tak wielką, że niezliczeni jego wrogowie religijni i kulturowi, przyjmują świąteczne zwyczaje, które dla nich nic, lub niewiele znaczą. A zmusić posttotalitarne umysły do ustępstw to zadanie co najmniej niełatwe. Cóż bowiem ma znaczyć dzielenie się opłatkiem grupki ateistów, którzy nie wierzą w Boga, jaki to ma sens? Śpiewanie kolęd? W jakim celu, chyba tylko...