Wałęsa nie tylko zarabiał dwa razy więcej na donosach niż w stoczni, nie mówiąc o mieszkaniu od ręki, gdy inni czekali 20-30 lat. On mógł być ich. Identyfikował się z aparatem PRLu tak dalece, że podpowiadał SBekom w jaki sposób rozgrywać zalążki oporu w Stoczni po 1970 roku.
To jednak było dopiero preludium. Chyba docenili go i zlecili przeniknięcie do jednego z najważniejszych krystalitów...