leninowskie obozy śmierci
podpułkownik - 17 Kwietnia, 2015 - 14:30
Nigdy nie kupiłbym książki „Historie kobiet z GUŁagu”. Po pierwsze - dlatego, że wydawało mi się, że wiem dokładnie, co jest napisane na tych 600 stronach, zanim jeszcze spojrzałem na okładkę. Po drugie z powodu, że należy ona do tego rodzaju sowieckiej literatury faktu, który na Zachodzie utwierdza fałszywe przekonanie przeciętnego czytelnika, że „prześladowania” czy „czystki” w Rosji dotyczyły...