Komercyjnie niepokorny (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) dziennikarz Skwieciński, zaproponował rozwiązanie kwestii przyjęcia do Polski islamistów tak świetne, że prawie genialne:
otóż wykombinował, żeby najpierw gromko, wszem i wobec ogłosić, że się tych islamistów nie przyjmie, a potem, w cichości gabinetów, pohandlować z Unią i islamistów przyjąć w zamian za przedłużenie...