Rocznica, 10 kwietnia. I wnioski
Mirosław Dakowski
Rano jadę na ósmą, na Mszę św. do kościoła Karmelitów, obok pałacu, zwanego znów, jak za Kwacha, namiestnikowskim. Autobus pełen warszawiaków, Polaków. Inteligentów. Wrzaskliwych prymitywów i chamów nie ma. Śpią. Jaka ulga. Krakowskim, już zamkniętym przez Bufetową dla autobusów, idziemy właściwie jak procesja. Z flagami, kwiatami, zniczami. Ja...