Od dziś nie lubię tego imienia
Jestem miastowy. Pamiętam, że wodę z ulicznego zdroju piłem i nie płaciłem, za powietrze którym oddychałem nie płaciłem, abonamentu za jakąkolwiek dostępność też nie. Sam określałem kiedy chcę się udostępnić.
Jak zużywałem prąd - w wydaniu arystokratycznym jako energia elektryczna pojawił się nieco później - to płaciłem tylko za kilowaty. Po jakimś czasie okazało...