W sobotę 14 maja byłem świadkiem meczu WKS Śląsk i GKS Bełchatów, a w zasadzie tego co działo się wokół stadionu przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu (choć też miałem okazję widzieć przez szparę w płocie bramkę (rzut karny) strzeloną przez Sebastiana Milę.
Kibice Śląska przybyli niezawodnie. Dopingowali drużynę najlepiej jak w tych warunkach się dało. Znaczna ich część pojawiła się...