"Zaczęło się od tego że w pogodnych porach roku, każdego dnia o godzinie jedenastej przed południem, przelatywał nad naszym domem liniowy samolot, trzysilnikowy Fokker. Gapiłem się na niego tak aż bolał mnie kark. Potem próbowałem naśladować lot samolotu biegając
z poziomo wyprostowanymi ramionami (...) Dysząc ze zmęczenia powtarzałem gniewnie: ja też będę lotnikiem!
Pewnego dnia patrząc na...