Oglądając z powtórzenia debatę J. Bidena z D. Trumpem wcześniej nie zasięgnąłem o niej informacji z żadnego medium, bo chciałem ją ocenić tak ja ją zobaczę. I moje pierwsze i ostatnie wrażenie było takie, że debata odbyła się pomiędzy jakąś ożywioną mumią a żwawym staruszkiem.
J. Biden przypominał mi L. Breżniewa w jego ostatnich dniach rządzenia ZSRR-em. Jeszcze pamiętam te czasy z...