Będzie to kolejny tekst z ledwie ukrytą satysfakcją w tle. Nie opisze on oczywiście żadnego „ostatecznego upadku”. Doświadczenia III RP chyba oduczyły wszystkich ryzykownych stwierdzeń że coś, a szczególnie upadki są „ostateczne”. Tu, w tej naszej III Rzeczpospolitej naprawdę nie da się znaleźć wyczynu, którego z cała pewnością już nikt nigdy nie przebije.
Od „wybuchu” „afery taśmowej...