Dziennikarze wszelkiej maści rzucili się jak hieny na padlinę na - jakże oględną i zrównoważoną - wypowiedź arcybiskupa Michalika; usłyszeli w niej to, co być może usłyszeć chcieli, lub takie myśli, dzięki którym w łatwy sposób mogą sprostać oczekiwaniom ich mocodawców (płatników). Takie chciejstwo jest nadzwyczaj dobrze widoczne; tanim kosztem można wyprowadzić tezę o awanturnictwie kogoś...