Jestem zapominalski. Miałem wstać o piątej i napisać tekst sławiący osiągnięcia 100 dni prezydentury Bronisława Komorowskiego, ale zapomniałem. Może dlatego, że śniłem o locie balonem nad niekończącymi się łanami dorodnej kukurydzy.
Stracone chwile nie wrócą. Pomysł został spalony i przerobiony przez różnych ancymonów na ich obraz i podobieństwo. Trudno!
Prezydentura, a przynajmniej jej pierwsze...