Ostatnio obejrzałem wreszcie Wilka z Wall Street i doszedłem do kilku wniosków.
Pierwszy i najważniejszy to taki, że wbrew temu, co przypuszczałem, nie cechuje mnie na szczęście zewnętrze podobieństwo do Leonarda di Caprio, a drugi to taki, że numery tytułowego Wilka przy tych walonych w 3RP to jest przedszkole.
Za samo ciachnięcie CIECHU dostałby w USA kilkadziesiąt lat odsiadki, bo to u nich...