takie słuchy chodziły o tym rzekomo inteligentnym adwokacie.
A onże co rusz w konwencji, w klimatach, na poziomie poezji Izabel, tej od Każmierza, z okresu, gdy była w nim zadurzona, czy raczej odurzona przyszłą jego karierą i przychodami z niejże.
I prysły zmysły!
Giertych co rusz udowadnia, że jest na jej, Izabel poziomie.
Ten raport o taśmach, doktórego autorstwo można o podłsuchach można mu...