Polski, narodowy patriotyzm traktowany jest przez "organizm PRL-bis" jak chorobowy dla niej wirus.
Zrazu ten dla nich wirus powodował tylko lekkie przeziębienie, które jak się "organizmowi" wydawało samo przejdzie. Kuracja była więc adekwatna do niepoważnego traktowania owego przeziębienia - gorąca herbatka z "michnikowszczyzny" i samoleczenie, polegające na próbach: jego "przechodzenia"...