Tak se popierniczę czy popieprzę jak greenhornowi między westmany przystało. Ano tak to jest, że nic mi nie świta, a gadam żeby mi język nie skołowaciał. Przestały mnie proroctwa wspierać, nic mi tam o Szwedzie takim synu głos w świątyni nie mówi. Nie wiem, co będzie. Nie wiem nawet, jak jest. Dostrzegam tylko ludzi, i ich podobne mojemu, zagubienie. Zdaje się z jakiejś kolubryny, alibo frontem...