Jestem jednym z ostatnich, kogo można posądzić o tkliwe współczucie dla naszych słowiańskich braciszków w Moskwie, ale zwykła przyzwoistość nie pozwala mi milczeć. Ci którzy po kątach konsulatów amerykańskich łkają nad losem ubiegających się o wizy wjazdowe Polaków, niech otrą łzy!
Nie jesteśmy jedynym prześladowanym w ten sposób Narodem. Tu nie tylko chodzi o te słynne $65 miliardów odszkodowań...