W mediach strony polskiej zapodano informację o tym, że przebierający się w kradzione szatki „obrońcy demokracji” jak i pożal się Boże „obrońcy prawa” stalinowiec to w rzeczywistości człek, co zalega na coś 100 tysięcy z alimentami na swe dzieci. Resztę reputacji Kijowskiego ubił chóralny rechot w internecie i mediach społecznościowych. Przyznam, że i ja zrazu się uśmiechnąłem.
No zaraz, zaraz...