Przed_ostatni wpis z cyklu: Listy do samego siebie, czyli obsługa umarłego człowieka
Maks ociężale usiadł na krześle w kuchni i beznamiętnie wlepił wzrok w okno.
- Kurwa, brudne! - a niedawno myłem – rzekł głośno.
Za szybą rozpościerał się widok ogromnych, jak ta, w której mieszkał, pożydowskich kamienic i dwa pokomunistyczne bloki w kształcie stojących na kant pudełek po zapałkach...