Cała akcja pod hasłem „Orzeł może” jest równie sztuczna niczym łzy po śmierci Kim Dzong Ila. Tak można by podsumować kuriozalny pomysł z łażeniem po mieście 2-go maja z czekoladowym orłem, ulotkami zrzucanymi ze śmigłowców i rozkazu powszechnej radości.
Ktoś może pomyśleć sobie, że to są jaja robione celowo. Przecież akcję promuję “Gazeta Wyborcza”, która od lat na swoich łamach tępi polski...