wybory prezydenckie 2015

Niechcący zdradził nam swoje plany?

Skąd tyle energii w Bronisławie Komorowskim? Senny, wręcz przysypiający na własnej konwencji, prezydent pokazał podczas debaty taką dawkę adrenaliny, jakby wypił beczkę Red Bula. A może pojawił się w nim krwiożerczy instynkt myśliwego? A może uświadomił sobie, że jego przegrana oznacza rozliczenie jego wraz z otoczeniem za wszelkie sprawki PO?

Komorowski chce udowodnić, że nie ma nad sobą żadnego prezesa. Fakt, ma przewodniczącą PO i prezydenta Europy.

No, chyba, że pieniadze na kampanię ma tylko ze WSI...

"Telefon do przyjaciela" już był, "Podpowiedź publiczności" tyż, no to czas na "Koło Ratunkowe" ...

Prezydent Komorowski w geście rozpaczy postanowił podzwonić po wyborcach i poprosić ich o POparcie.

A może trenuje już pracę operatora Call Center na wypadek konieczności zajęcia się czymś po wyborach?

A swoją drogą nazwa akcji: "telefon do przyjaciela" dziwnie koresponduje z teleturniejem "Milionerzy"...

A właściwie co symbolizuje kotylion - logo kampanii Komorowskiego?

Donald Tusk postanowił poprzeć PBK w kampanii. A, że kampania nie idzie jak należy, to skomentował jego potknięcia: "W moim przekonaniu będzie najlepszym prezydentem, lepszym niż jego kampania. Zawsze miał problem, kiedy trzeba walczyć o swoje."

Czy my potrzebujemy prezydenta, który nie potrafi zadbać o swoje? To jak będzie dbał o nasze interesy? A, fakt, widzieliśmy to juz przez ostatnie 5 lat. O nasze nie dbał. Ale o swoje chyba dbać potrafi. Chyba tu akurat Donald Tusk go nie docenia...

Komorowski wybrał się na spacerek. Rozmawiał z obywalelami. Ale, żeby nie strzelił "Bronka", chodziła za nim sympatyczna pani i podpowiadała, co ma mówić. Ale, widać prezydent powinien iść do laryngologa, bo mimo suflowania i tak mówił takie rzeczy, że jego sztab ponoć stowerdził: "no, to mamy przerypane"...

Nową gadkę znów nam wciska,

Że tym razem jest gaJOWy!

Jednak gęba mu obślizła

Od kolejnej picodnowy!

Sami platformersi sobie na to zapracowali.

Nie miałam dobrego podpisu do tego mema .., więc Tequila pomógł :)