Donald Tusk dostał ochronę Służby Ochrony Państwa. Poza rozdzielnikiem, bo jako prywatnej osobie normalnie mu nie przysługuje. Ciekawe, kogo się boi? Czyżby radykałowie z PO doszli do wniosku, że jako przywódca już daleko ich nie zaprowadzi, ale jako ofiara zamachu da im koło zamachowe przed wyborami? A może zwyczajnie wie za wiele i ktoś boi się, że zacznie sypać?
Z kolei Hołownia ma kolejny powód do płaczu. Tym razem nie nad "Konstytucją", ale nad finansami swojego ugrupowania. Bo PKW nie uwierzyło, że jest takim cudotwórcą, że potrafi przy zerowych dochodach partii zorganizować jej...