Tegoroczny "Marsz Wolności" wsparli aktorzy. Między innymi trójka znana z "Ziemi Obiecanej" Wajdy wg. Reymonta. Wygłosili oni nieco zniekształcony fragment dialogu z filmu (i książki):
"Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic.
To akurat tyle, by przywrócić w Polsce normalność".
Tfu! Takiej "normalności" na pewno nie chcę. Tym bardziej, że wypowiadający te słowa bohaterowie Reymonta byli zaprzeczeniem normalności. Raczej kojarzą mi się z bohaterami afery Amber Gold czy reprywatyzacyjnej. Kłamali, oszukiwali, zdradzali - wszystko w imię pieniędzy. Przypomnę zresztą prawidłowe brzmienie...