Borys Budka w zapale atakowania premiera Morawieckiego wykazał się wyjątkową niekompetencją. Otóż oczekuje na wizytę premiera w mleczarni, gdzie według pana Borysa premier miałby doić krowy. Strach pomyśleć, że ktoś taki mógłby dorwać się do rządzenia. Wtedy zapewne zboże siało by się w piekarni, trzodę chlewną hodowało w masarni, a samoloty budowało na pasie startowym.