Już dawno jeden księżyc przeminął, i opadły tumany kurzawy po wichrze, co zaszumiał w borze i w mieście borowiackim, co oberwał tysiące drzew w lesie, a nawet obalił odwieczne dęby, gdy pompier Kaźmierz, wpadł jak burza w drzwiach Kasztelana Kujawskiego i zakrzyknął:
- Brukselskie, brukselskie Pany Posły, idą! -
Porwali się na te słowa wszystkie rządcy. A Kasztelan, który kołacza dożynkowego...