Rozmowa z Markiem Franczakiem, synem Józefa Franczaka, „Lalusia”, ostatniego Żołnierza Wyklętego.
Stefczyk.info: Stanisław Kociołek „Kat Trójmiasta” spoczął na wojskowych Powązkach. Okazuje się, że kończy z honorami. Jak Pan to przyjmuje?
Marek Franczak: To jest kpina, kpina i jeszcze raz kpina. To nawet trudno komentować. Dopiero co odsłonięto Panteon Żołnierzy Wyklętych, a teraz chowa się na tym samym cmentarzu mordercę Polaków. Dla mnie to niezrozumiałe. Nie wiem kiedy się to zmieni, kiedy będzie normalność. Mordercy powinni gdzieś pod płotem spoczywać, a nie na Powązkach...