Anegdota głosi, iż pewna niepoprawna aktorka dowiedziała się od prawomyślnej większości artystycznego establishmentu, że za popieranie PIS-u powinno się ją ostrzyc, a więc potraktować na równi z konfidentką czy prostytutką hańbiącą się w czasie wojny duchową lub fizyczną kopulacją z okupantem. Osób, które zdecydowały się firmować swym nazwiskiem kandydaturę B. Komorowkiego, nikt, rzecz jasna,...