Zamiast edukacji, plaże w Egipcie. Zamiast finansów, Tusk w supermarkecie. Debata publiczna sięga poziomu trywialnej komedii, która nijak ma się do wyzwań stojących przed naszym państwem.
Muszę przyznać, że trochę żal mi się zrobiło Jarosława Kaczyńskiego i jego partii po weekendowym kongresie. Liczyłem, że PiS wyciągnął w końcu wnioski i demagogię wplecioną w nieustanną krytykę frakcji rządzącej...