Komentarze użytkownika

Kiedysortuj rosnąco Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Może to nie administracja Wystarczyło, że wpływowa "elita" blokowa powiązana z SLD lub PO, zarządziła zbiórkę pieniędzy i osobiście dopilnowała wpłat. Kto się odważy wystąpić z protestem, demaskując być może swoje rzeczywiste sympatie polityczne? Ludzie boją się przez wzgląd na wszelkiego typu uzależnienie od wspomnianych "elit". Jeśli po kasę przyszła pani dyrektor miejscowej szkoły, urzędnik ze skarbówki i windykator z popularnego banku, kto takim odmówi? :)) Czasy mamy podłe, a bezrobocie szybuje... Ilu lemingów jest naprawdę wśród nas? Sprawozdanie z eksperymentu.
Obrazek użytkownika kryska
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Ja pamiętam Tak pisałam 1 marca ubiegłego roku, na stronach dziennikarstwa obywatelskiego w Onecie. Zaszczute Wilki - Grupy Przetrwania elzbieta23, 1 Marca 2011, 1:59 Ostatni z ostatnich. Nie mieli żadnych praw i najmniejszych szans na ocalenie swoich głów. Na nich wszystkich wydano już wyrok śmierci. Przemykali nocami po opłotkach, ścigani szczekaniem wiejskich kundli. Byli napiętnowani śmiercią i wlekli ją za sobą jak zarazę. Gdziekolwiek się pojawiali, zaraz można było spodziewać się najazdu oddziałów KBW, UB, NKWD. Tropiciele nie szczędzili sił i środków, żeby dopaść watahę. Każda wieś, czy kolonia, którą podejrzewano o sprzyjanie ostatnim Partyzantom, stawała się z miejsca polem intensywnej akcji operacyjnej. Brutalność jej przeprowadzania miała skutecznie odstraszać innych. Kim byli ci nieszczęśnicy, którzy trwali zbrojnie w leśnych ostępach, pomimo upływu kolejnych powojennych lat? Dlaczego, wzorem swoich kolegów nie skorzystali z kilkakrotnych amnestii i nie powrócili do rodzin, by wspólnie z rodakami odbudowywać zniszczoną wojną Polskę? Pytania są proste, ale odpowiedź na nie już nie. Oni nie mogli włączyć się w życie społeczne. Byli zarażeni niepodległością i nauczeni walki o nią, a przez to niebezpieczni dla nowej władzy. Musieli więc zginąć. Decyzje zapadły w Moskwie. Stalin wiedział co robi. Bez skrupułów rozprawił się z obywatelami własnego kraju - Tatarami, którym nie ufał. Pomimo licznego udziału przedstawicieli tego narodu w Wojnie Ojczyźnianej, później, bez litości zdziesiątkował mieszkańców Krymu, a całą resztę wypędził na dalekie wschodnie rubieże Związku Radzieckiego. Bez prawa do powrotu. Dlaczego miał pozostawić w "przywiślańskim kraju" niechętnych sobie, świetnie wyszkolonych w boju żołnierzy? Amnestie były rodzajem weryfikacji i posłużyły do dokładnej selekcji Polskiej Armii Podziemnej. Pozorowano dobrą wolę, by zachęcić jak największą rzeszę zakonspirowanych członków Ruchu Oporu do ujawnienia. Metody zadziałały skutecznie i w ciągu dwóch powojennych lat spacyfikowano i rozbrojono prawie całe Podziemie. Jednak wkrótce po amnestii, często za pomocą prowokacji poczęto dokonywać fal aresztowań, które w konsekwencji prowadziły do brutalnej eksterminacji co znaczniejszych żołnierzy i dowódców byłych oddziałów partyzanckich. Spisy amnestyjne przysłużyły się do tego wyśmienicie. Wieści o tym roznosiły się lotem błyskawicy i sprawiały, że wielu pozostających w amnestyjnej jawności członków AK, WiN i innych organizacji wojskowych, w trosce o swój los, wracało do konspiracji, a część z nich, wprost do lasów, które były ich schronieniem i polem działania przez lata wojny. Próbowali przeżyć, przeczekać. Wierzyli w odmianę losu, w uświadomienie rodaków co do prawdziwych intencji komunistycznej międzynarodówki. Liczyli na wsparcie Zachodu, na jego konsekwentne wypełnienie wcześniejszych deklaracji. Nie doczekali się. Podobni wilkom, stali się zagrożeniem dla wszystkich. Bali się ich wrogowie i obawiali przyjaciele. Zaszczuci, tracili ostatnie przyczółki wolności, a w niewoli żyć nie potrafili. Wielu z nich, w obliczu okrążenia, czy zaciskającej się obławy, popełniało samobójstwa. Wielu zginęło w zasadzkach, bądź z rąk byłych kolegów, którzy pod presją Urzędu Bezpieczeństwa, dokonywali skrytobójstw na zlecenie swoich nowych przełożonych. Pojmani, skazywani byli na karę śmierci, którą przyjmowali z godnością, chociaż z nieopisaną goryczą. Byli Wyklętymi Żołnierzami - ostatnimi. Zabrakło im tylko kilku lat, a spotkaliby się z pierwszymi Bojownikami o Wolność - z Robotnikami Poznania 1956 roku. A czy Wy pamiętacie? Równo za miesiąc...
Obrazek użytkownika rumjal
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu A czy wy pamiętacie? - 41 stopni Celsjusza - rekord zimna padł w styczniu, 1940 roku. To był początek wywózek polskich rodzin na Wschód... A czy Wy pamiętacie? Równo za miesiąc...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Niech Palikot uważa Niedawno słyszałam opowieść o pewnym oficerze sowieckim, który po 17 września zaprowadzał nowe porządki na białostocczyźnie. Nie mogąc znaleźć chętnego do usunięcia krzyża z wieży supraślańskiego kościoła, postanowił osobiście wspiąć się na dach i usunąć znienawidzony symbol. Przed kościołem modliły się zgodnie babinki obrządku katolickiego i prawosławnego o cud. Wzdychały do Boga, by bolszewik spadł i skręcił sobie kark. Sowiet tymczasem wspiął się na górę i zaczepił linę o ramie krzyża. Czekający poniżej traktor "staliniec" pociągnął sznur i krzyż runął z wysoka. Dumny z siebie chojrak sprawnie zszedł na dół i ustawił się z butną miną do obiektywu aparatu , by upamiętnić swój sukces stosowną fotografią. Kiedy tak pozował, zatknąwszy obie dłonie za paskiem swojej wojskowej bluzy, nagle stracił równowagę i pojechał twarzą po stopniach niewysokich schodów prowadzących do drzwi kościoła. Mając obie dłonie unieruchomione pasem, nie zdołał wykonać żadnego asekuracyjnego ruchu ramionami. W rezultacie połamał sobie obie ręce. Babiny piszczały z uciechy. Człowiek ten skończył swoje godne życie na Królowym Moście, podczas pośpiesznej ucieczki 22 czerwca 1941 roku. Jego dolna połowa odjechała w dal, podczas kiedy ścięta pociskiem "góra", pozostała na moście zachowując pionową pozycję. Szkoda, że nie zapamiętałam jego nazwiska. Palikot i Chrystus ze Świebodzina
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Katastrofa przypomina ogromny, pełen szczegółów obraz Żeby ogarnąć wzrokiem dzieło, należy odsunąć się na stosowną odległość. Stoimy w odpowiednim miejscu. Sprawił to upływ czasu.Nadeszła pora na rozpoznanie kontekstu poszczególnych fragmentów tego malowidła. Teraz, albo nigdy... "Towarzyszu generale, podchodzi do trawersu. Wszystko włączone"
Obrazek użytkownika nurni
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Kolędowanie na Placu Zamkowym Elżbieta Zupełnie przypadkiem, podczas świątecznego spaceru, odkryłam sympatyczną inicjatywę grupki młodych ludzi. Zgromadzeni pod Kolumną Zygmunta, z tekstami kolęd w dłoniach, śpiewali aż miło. Można było dołączyć, co z ochotą uczyniłam:) Na zakończenie padło hasło: za rok o tej samej porze, w tym samym miejscu! Było to w pierwszy dzień Świąt o godz. 17.00. Warto o tym pamiętać. Poszli nasi w bój bez broni
Obrazek użytkownika kryska
Obrazek użytkownika matka trzech córek
12 lat temu Nosił wilk razy kilka... Elżbieta Kiedy podawano zaniżone liczby uczestników patriotycznych manifestacji, było to wygodne i miłe dla uszu zwolenników obecnej władzy. Teraz, mogą przekonać się o manipulacjach mediów na własnej skórze. Kiedy sami stali się niewygodnymi manifestantami, poczuli smak zaszczucia i odrzucenia, a przecież to jeszcze nie koniec... Kłamali o manifestacjach na 10 kwietnia, na 11 listopada, o manifestacjach kibiców, kłamią i teraz
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony