|
12 lat temu |
Daf |
Poważnie ? :)
Rozumiem, że znasz doskonale nasze osiągnięcia :)
|
|
Casus Coryllusa |
|
|
12 lat temu |
Daf |
Przeciez Coryllus nic Wam nie zabiera - nawet miejsca pracy - bo sam swoje sprawy organizuje !
Przeciez nie ma obowiazku czytania Coryllusa.
Zdaje się, ze sam sobie odpowiedziałeś :)
CZEGO konkretnie mielibyśmy zazdrościć Coryllusowi??? |
|
Casus Coryllusa |
|
|
12 lat temu |
Tł |
Nie samymi paciorkami człowiek żyje. Jeszcze trochę wody ognistej by się zdało :)) |
|
Ludność tubylcza dostaje paciorki |
|
|
12 lat temu |
Bajbarsie |
Jeśli ktoś, lubi tracić czas na dyskusje o niczym - to masz rację. Miałem wrażenie, ze takich miłośników dywagacji o d... Maryni, na Niepoprawnych raczej się nie spotyka, I po co to zdrabnianie?
Ukłony
Przeczytaj może nieco dokładniej mój wcześniejszy komentarz. Jest wszak bardzo krótki.
Emocje wzbudza też seryjny morderca, pedofil, a nawet poseł Niesiołowski :)
Czy dyskusja o seryjnym mordercy, groźnym pedofilu lub napaści Niesiołowskiego na dziennikarkę byłaby dyskusją o niczym, czyli o d… Maryni? Nie sądzę. Czy budziłaby emocje? Myślę, ze tak. Czy jest to jednak podstawa do wysnucia wniosku, że skoro o nich dyskutujemy, to muszą być KIMŚ? Raczej są pewnym bulwersującym i budzącym niechęć zjawiskiem, niż KIMŚ.
O samym Coryllusie nie bardzo chce mi się rozmawiać, tym bardziej, że swoje zdanie wyraziłam już przy innej okazji i bezpośrednio jemu samemu. Jednak skoro mam użyć konkretnego argumentu, by nie być posądzana, ze „tracę czas na dyskusje o niczym”, to powiem, iż ewentualnie tracę go na pewien przypadek kliniczny, który zresztą w sieci zdarza się nie tak znowu rzadko. To przypadek egocentryka i narcyza, o wyraźnych skrzywieniach tzw. inteligencji emocjonalnej umożliwiającej nawiązywanie prawidłowych relacji z ludźmi (w tym także sensownej dyskusji), a do tego kompensującego w sieci niedostatki z własnego realu. Zatem nihil novi, co nie oznacza, że każdy taki kolejny przypadek ludzi nie bulwersuje.
O merytorycznej wartości jego pisania wypowiadać się nie będę, bo zrobiło to już co najmniej kilku profesjonalnych historyków. Ja natomiast mogę powiedzieć tylko o tym, na czym się znam, czyli o jego pisarskiej manierze. Ma lekkie pióro i potrafi pisać zajmująco. Niestety, od początków swojej bytności na Salonie 24, przeszedł długą drogę – od notek niewielu, za to pisanych starannie, do masowej produkcji, rojącej się od błędów będących wyrazem zwykłego niechlujstwa. I tyle na temat tego „KTOSIA” .
Nie odmawiam Ci jednak przecież prawa do odrębnego zdania. Protestuję jedynie przeciwko nadmiernie uproszczonym wnioskom.
W kwestii zdrobnienia również chętnie objaśnię. Po pierwsze – właśnie zdrobnienie, a nie zdrabnianie. Zdrabnianie sugeruje bowiem powtarzający się nawyk używania zdrobnień, a tutaj zostało użyte tylko jedno i do tego najzupełniej celowo. Po drugie –użyłam go, bo takie możliwości daje język polski, w którym zdrobnienia stanowią pewien środek stylistyczny, który – o ile jest używany prawidłowo – ma swoje określone zadanie. Ma bowiem wyrażać wielkość – realnie lub w przenośni. Używany w przenośni, na ogół podkreśla pogardliwy czy lekceważący stosunek mówiącego do opisywanej rzeczy.
„Hasełko” zatem, to coś nie zasługującego na określenie poważnego „hasła”.
Natomiast jeśli zacznę kiedyś pisać, ze wstałam z łóżeczka, zjadłam śniadanko i biegnę do pracki, by zarobić pieniążki na jedzonko, to bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi :)
Odkłaniam się :)
|
|
Casus Coryllusa |
|
|
12 lat temu |
Marek Dąbrowski |
Pancerna brzoza zniszczyła samolot, a poddała się zwykłej pile? :) |
|
KTO ZNISZCZYŁ SMOLEŃSKĄ BRZOZĘ? |
|
|
12 lat temu |
Ossala |
Mnie nasuwa się nieodparcie dokładnie to samo pytanie, Ossalo:) |
|
Casus Coryllusa |
|
|
12 lat temu |
Tyle emocji może wzbudzać |
Tyle emocji może wzbudzać tylko KTOŚ.
Hasełko tyleż dobrze znane, co nieprawdziwe.
Emocje wzbudza też seryjny morderca, pedofil, a nawet poseł Niesiołowski :) |
|
Casus Coryllusa |
|
|
12 lat temu |
Elig |
To pytanie nie do mnie, ale do tych, którzy obdarzają go tym epitetem. Ja swoje stanowisko już wyjaśniłam. Napisalam o tym, co przesądziło o niechęci do Kobylańskiego w moim przypadku. Dla mnie to powód wystarczający.
Nie podoba mi się także wiele jego własnych wypowiedzi, ale o tym akurat nie bardzo chcę dyskutować.
Być może to jedynie kwestia mojej osobistej wrażliwości na pewien typ sformułowań. |
|
Dwuznaczny stosunek do Marszu Niepodległości |
|
|
12 lat temu |
Elig |
Mogę odpowiedzieć tylko w swoim imieniu i tylko częściowo.
Kobylański pozwolił bezkarnie obrażać Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na organizowanym przez siebie zjeździe.
Nie zamierzam przejść nad tym do porządku dziennego i to zdarzenie wykluczyło go z grona ludzi, którym chciałabym podawać rękę.
|
|
Dwuznaczny stosunek do Marszu Niepodległości |
|
|
12 lat temu |
Elig |
Wiem z czym polemizowałaś, ale ja odpowiedziałam wprost na Twoje konkretne słowa zawarte w tych dwóch fragmentach:
Widziałam na własne oczy pochód Klubów Gazety Polskiej formujący się koło Dworca Śródmieście, oraz manifestację narodowców organizującą się na Marszałkowskiej. Ta druga była kilkakrotnie liczniejsza.
oraz:
Radzę wszystkim: zaprzestać tych podchodów i schować ambicyjki do kieszeni. Trzeba pracować nad tym co ludzi łączy, a nie szukać dziury w całym i kreować podziały, które są sztuczne.
Teraz w odpowiedzi do mnie znów powielasz ten sam błąd, pisząc: Marsz Klubów Gazety Polskiej był niewątpliwie sukcesem. Liczył podobno 15 tys. ludzi i był największy w historii Klubów.
Nie było żadnego „Marszu Klubów Gazety Polskiej”. Był jeden Marsz Niepodległości, a Kluby – poza tym, że szły zwartą grupą, to wraz z idącymi razem Węgrami, stanowiły integralną część całego Marszu. Nie było więc „manifestacji narodowców” i „tej drugiej”, ale był jeden Marsz Niepodległości, w którym brali udział narodowcy i Kluby GP oraz tysiące uczestników nie związanych ani z jedną, ani też z drugą z tych grup.
Trzeba pracować nad tym co ludzi łączy, a nie szukać dziury w całym i kreować podziały, które są sztuczne.
No własnie :)
|
|
Dwuznaczny stosunek do Marszu Niepodległości |
|