|
|
13 lat temu |
OHV 16.08 |
Proszę się powstrzymać od obrażania innych czytelników, w przeciwnym wypadku będę zmuszony wyprosić Panią/Pana. |
|
Telefon prezydenta RP |
|
|
|
13 lat temu |
@baca |
Płetwy są oczywistą, zwyczajową nagrodą w tego typu konkursach audiotelemele. Przesyłaj wygraną (bez pobrania) bo będzie żle!!!
Tym bardziej, że w dalszej części korespondencji insynuujesz pod ADRESEM!
Albo, Baco, te płetwy będą "po dobremu", albo "po złości". Wybór należy do Ciebie. Żarty się skończyły. Damy radę! |
|
W obronie trolli ! |
|
|
|
13 lat temu |
kto zagwarantuje, drogi Danz, że nie dojdzie do jatki? |
Autor postu? A czy może one odpowiadać za trolle???:):):)
Te na razie siedzą cicho, ale może jeszcze nie dostały wytycznych?:):):) Jak się zbiorą, będzie "awantura", a może nawet "nienawiść" i "chamstwo"... Ja nic nie obiecuję, bo mam zwyczaj nazywać "ch" i "k" po imieniu:):):)
------------------------
"Dixi et salvavi animam meam" |
|
W obronie trolli ! |
|
|
|
13 lat temu |
Zwracając uwagę na kwestię języka |
miałem na uwadze wywołanie zainteresowania polską historią u przeciętnego zachodniego internauty, zwykłego czytelnika, który tym swoim zainteresowaniem wywarłby presję na zachodnich wydawców szukając publikacji z tej kategorii. Wzbudziłby korzystny dla nas trend. Pobudziłby zachodni rynek do poszukiwania takich pozycji, a to miałoby błogosławiony wpływ na "płodność" naszych autorów, historyków.
Byłoby to to samo zjawisko, co z Shoah, po którym wielu ichnich "tfurców" zaczęło węszyć za mamoną i w końcu odkryli żyłę złota. Wiele z następnych "dzieł" bulwersowało, a przez to odnosiło sukces. No a przede wszystkim działało kojąco na wyrzuty sumienia świata zachodniego. Ci Polacy tacy wredni, to nie ma co robić sobie wyrzutów, żeśmy ich zdradzili, sprzedali dla własnej wygody i pozwolili ginąć jeszcze grubo po wojnie.
Na "naszą" administrację nie ma co liczyć, właśnie opylają budynek Instytutu Polskiego w Paryżu. I generalnie zwijają Polskę, więc działania instytucjonalne raczej w grę nie wchodzą. Pozostaje liczyć na pojedynczych ludzi, którym być może uda się wzbudzić zainteresowanie, jak w przypadku Lynne Olson i Stanleya Clouda (Honor i zdrada - http://www.sprawahonoru.com/Kristian%20Brodacki%20Tygodnik%20Solidarnosc.htm).
Dla nich historia Polski to nieprzebrane zasoby niemal gotowych scenariuszy.
|
|
Lidice, Oradour i ... polskie obozy koncentracyjne |
|
|
|
13 lat temu |
Max |
Może nie cenzura, a cezura, granice nieprzekraczalne.
My je winniśmy wyznaczać.
Tylko tyle i aż tyle.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio. |
-1 |
W obronie trolli ! |
|
|
|
13 lat temu |
@jwp |
Ja też lubię trole, choć na nazwa w internetowym slangu obraża trole prawdziwe, które - choć niesympatyczne - stanowią nieodłączny element baśniowego krajobrazu.
Jakże nie lubić trola ogłaszającego Marcina Kasprzaka stalinowskim bękartem? Jakże nie lubić troli, których subtelny dowcip jest tak wysilony, jak subtelny dowcip Leszka Millera? Trole, drogi@jwp, to sól życia wirtualnego!
Nie mogę więc obiektywnie dyskutować o czymś, co lubię.
Ale mogę stwierdzić, że administracja mogłaby robić więcej. Na przykład wyrażać swoje stanowisko krótkim, a wyrażnym komunikatem. Coś w rodzaju obyczajowego imprimatur lub non possumus. Jakaś czerwona (sic!) gwiazdka oznaczająca, że administracja nie aprobuje formy (sic!) komentarza. Bez żadnego banowania. Broń Boże.Bez żadnego tłumienia wolności słowa. Ot taki graficzny sygnał, że ktoś tu przekracza granice...przyzwoitości... Sygnał widoczny dla niezorientowanych.
Ale nie nalegam. Lubię trole. Te baśniowe lubię, bo bez nich nie ma baśni. Te internetowe lubię, bo dostarczają mi rozrywki...
Pozdrawiam serdecznie |
-1 |
W obronie trolli ! |
|
|
|
13 lat temu |
@PP |
Nie wiem, co gorsze: to, że my nie umiemy mówię, czy to, że państwo polskie nie umie (lub nie chce) mówić. A efekt tych dwóch "nie umiemy" jest przerażający i przynosi niepowetowane - choć może na pierwszy rzut oka niedostrzegalne - szkody polityczne.
"Nikomu nie chce się nas tłumaczyć" Coż,a jest co tłumaczyć? Jeśli w 2003 roku wielkie wydawnictwo o zasięgu światowym Random House wydaje książkę L.Olson i S. Clouda "A guestion of Honor", to nie czymi tego z powodów altruistycznych. Uznaje towar za dobry i rokujący nadzieję udanej sprzedaży. A zapewniam, że honorarium dla autora jest zawsze znacznie wyższe niż dla tłumacza.
W chwili obecnej to nie autorzy sprzedają swoje książki. W międzynarodowym obrocie wydawniczym to wydawnictwa sprzedają prawa wydawnicze swoich produktów. Troszeczkę znam ten rynek, więc pytam: dlaczego działające w Polsce wydawnictwa nie proponują dobrych polskich książek kontrahentom zagranicznym? Nawet odżałowawszy tych parę groszy na tłumacza, aby cudzoziemski partner wiedział dokładnie, co kupuje. Bo myślą wyłącznie w kategoriach komercyjnych. A poza tym, jakaś książka, którą w kraju łatwo zgnieść zmasowaną nawałą krytycznych recenzji, mogłaby odnieść sukces zagraniczny. A to mogłoby być dla krajowego wydawcy "ambiwalentnym sukcesem". Zarobił - dobrze, ale komuś się naraził.
Normalny wydawca decydując się wydać w Polsce którąkolwiek z książek Grossa, zaopatrzyłby ją w krytyczny wstęp lub posłowie. Proszę popatrzeć, jak wygląda część krytyczna w wykonaniu redaktorów i współpracowników wydawnictwa Znak. To kpina!
O!My umiemy walczyć o swoje! Gorzej nam idzie walka o polskie. Polskie! Racje!
Dziękuję za głos w dyskusji.
Pozdrawiam
|
|
Lidice, Oradour i ... polskie obozy koncentracyjne |
|
|
|
13 lat temu |
bo więkrzość |
czeka co się wykrystalizuje. Niestety cały czas g... ,popierać nie ma po co , kogo się nie dorobiliśmy |
|
Dlaczego |
|
|
|
13 lat temu |
@semper idem |
Myślałem o "moim" odpowiednim środowisku dla nich.
Charakteryzuje się ono słabym dostępem światła słonecznego i ograniczoną możliwością poruszania się w wieloletnim zakresie czasowym. |
|
Zagrajmy z Barceloną Donalda Tuska! |
|
|
|
13 lat temu |
Contessa |
Witaj,
może to nie kwestia miłosierdzia, bo na takowe nie zasługują.
Kastrowanie kordelasem, to kolejna miła uchu rozrywka, zapewne efekty, jak na koncercie trash metalu przechodzącego w śpiew Farinelliego. Jednak nie tak czysty.
A co do mizerykordii, to wiemy, iż dzięki swojej konstrukcji pozwalała - "dzięki wąskiemu ostrzu umożliwiała zadanie ciosu pomiędzy płytami pancerza lub nawet jego przebicie".
A to nam może się przydać, nie tylko do kastracji.
A stadiony zamienimy na sceny operowe, wszakże nie braknie nam solistów. Nastąpi renesans opery i operetki.
Widzę oczyma duszy wielkie inscenizacje z doborową obsadą, z odzysku.
Serdeczności
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio. |
|
Już czas siostry i bracia, już czas. |
|