Czy Prezydent USA dopuśći Polskę do rozmów z Rosją w kwestii zakończenia wojny na Ukrainie?

Tyle praw ile obowiązków, tyle obowiązków ile praw - jedna z naczelnych zasad współczesnej doktryny prawa, jeszcze po Rzymianach.

Tak, zasługujemy na udział w rokowaniach dotyczących przyszłości "Wschodniej Flanki NATO" nie tylko dlatego, iż Amerykanie deklarują się naszymi aliantami i przyjaciółmi, ale zwłaszcza dlatego iż po pierwsze: to na Polsce będzie leżał ciężar powstrzymania pierwszego uderzenia Rosji na wschodnią flankę NATO, na kraje Pribałtyki (Litwa, Łotwa i Estonia), na kraje Skandynawii, i na Ukrainę.

Po drugie:: dlatego, że bogate Stany Zjednoczone sprzedają biednej Polsce wyprodukowane przez swoje fabryki uzbrojenie za setki miliardów dolarów dając zatrudnienie swoim obywatelem, a jednocześnie zadłużając  w ten sposób Polskę na kilka pokoleń.

Po trzecie: udział w rokowaniach dotyczących bezpośrednio interesów Polski nie jest łaską ani uprzejmością  USA wobec Polski, lecz powinnością i obowiązkiem wobec lojalnego sojusznika.

I po czwarte wreszcie: Polska nie domaga się udziału w rozmowach z Rosja dla fanaberii, ale dlatego, aby nie powtórzyła się Jałta, gdzie mocarstwa w tym USA sprzedały Polskę właśnie Rosji na kilkadziesiąt lat, skazując swego alianta na wieloletnią okupacje , wyzysk i stagnację cywilizacyjną.

USA ma obowiązek wywiązać się ze swoich sojuszniczych zobowiązań względem Polski, gdyż Polska wywiązuje się ze swych obowiązków jak mało który sojusznik.Nie potrzebne nam puste poklepywania po pleckach, czas na konkrety.