Po 7-miu latach bimbania i psucia we własnym kraju, premier D.Tusk z dużą ulgą porzucił krajowe problemy i zajął się polityką międzynarodową, zgodnie ze staropolskim przysłowiem "zamienił stryjek, siekierką na kijek". Przez ostatnie dni udaje męża stanu rozdającego unijne karty w sprawie konfliktu na Ukrainie, bo w kraju czego by się nie dotknął, to mu się wali i rozsypuje w rękach.