Od kiedy w lipcu tego roku Michał L. odbył swój szaleńczy rajd po sopockim „Monciaku” cała Polska czeka na wyrok skazujący wariata.
Okazuje się jednak, że on sam może uniknąć kary, a spotka ona ludzi, którzy go zatrzymali.
(...)
Biegli sądowi orzekli, że szaleniec jest niepoczytalny, nie był świadom tego co robi, rozjeżdżając 23 osoby. Najgorszą rzeczą jaka ma spotkać bandytę, to pobyt w ośrodku zamkniętym.
Co innego może czekać przechodniów, którzy go poturbowali. Prokuratura bada okoliczności sprawy i może postawić im zarzuty.
(...)