relacja zblogu

Obrazek użytkownika Kajeka
Notka

Dzisiaj idzie wolna Polska - jutro płotki wam nie pomogą - relacja

elig, sob., 09/04/2011 - 22:18
Tak właśnie wołali manifestanci idący w tłumnym. ponad tysiącosobowym pochodzie po zakończeniu wiecu pod ambasadą Rosji. Szli środkiem Alej Ujazdowskich, Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia aż pod Pałac Prezydencki, gdzie dotarli w chwili rozpoczęcia się Apelu Jasnogórskiego o godz 21:00. Poprowadził go ojciec Jerzy.

Zacznijmy jednak od początku. Gdy dwadzieścia minut przed szóstą po południu pojawiłam się przd ambasadą Rosji na ulicy Belwederskiej w Warszawie, na chodnikach po obu jej stronach było juz kilkuset ludzi. Spotkałam znajomych blogerów, między innymi Koteusza, który przybyl z Fromborka. Zapytałam go, czemu nie pojawił się jako Kopernik. Odpowiedział, że musiałby zabrać za dużo bagażu. Udało mi się też zobaczyć w tłumie pana Strzyżewskiego, tego, co w latach 70-tych wywiózł do Szwecji "Czarną księgę cenzury", ujawniając całemu światu tajniki działania tej komunistycznej instytucji.

Gromadziło się coraz wiecej osób, przybyłych z calej Polski. Widziałam transparenty Klubów Gazety Polskiej z Gliwic, Marek i Wawra, "Solidarności" z Olsztyna, flagę kaszubską z Gdańska. Był tez wielki transparent "Sopot przeprasza za TUska". Byli też ludzie ze Szczecina. Początkowo policjanci odgradzali kordonami chodniki od jezdni, ale w miarę przybywania nowych grup zrezygnowali z tego, blokując ruch na ulicy i udostępniając całą jej szerokość. Liczebność wiecu wyraźnie zaskoczyła zarówno policję , jak i organizatorów Po 18:00 było już kilka tysiecy demonstrantów i wtedy właśnie zaczął się wiec. Prowadził go red. Lisiewicz z "Gazety Polskiej i z poznańskiej "Naszości". Pan Melak opowiedział o tym, ze Rosjanie pod osłona nocy zdemontowali tablicę umieszczoną tam przez rodziny ofiar Smoleńska i umieścili jakąś swoją, na ktorej nie bylo ani słowa o ludobójstwie katyńskim.

Póżniej przemawiali red. Sakiewicz, Andrzej Gwiazda, Bogdan Święczkowski, poseł Pięta i przedstawiciel emigracji z Londynu, mówiący, że nie powinniśmy byc rusofobami, ale kremlofobami, bo rząd Rosji gnębi swój naród bardziej niż Polaków. Był też Gruzin wyrażajacy swój podziw dla narodu polskiego. Wznoszono wciąż okrzyki "rząd pod sąd", "Norymberga dla Tuska", "Putin morderca", Putin ubijca". Domagano się prawdy o Smoleńsku, sadu nad winnymi, i zwrotu Polsce jej własności, czyli wraku Tupolewa i czarnych skrzynek. O Tusku, PO i Komorowskim nie mówiono inaczej niż "zdrajcy". Pojawila sie kukła Putina, którą pod koniec wiecu spalono.

Piosenki zaśpiewali Paweł Piekarczyk i pan Sikora. Jako ostatnia przemawiała pani Ewa Stankiewicz w imieniu Solidarnych2010. Oświadczyła ona, że jutro nie opuszczą oni Krakowskiego Przedmieścia dopóki rząd nie ustąpi, bo dość już mają zdrajców u władzy. Wkrótce potem koło godziny 20:00 wiec oficjalnie zakończono. Wtedy wlaśnie uformował się pochód o którym mówiłam na wstępie. Zatrzymywał on się przed Belwederem i Kancelarią Premiera, gdzie wznoszono antyprezydenckie i antyrządowe okrzyki. Przy pomniku kardynała Wyszyńskiego przy Krakowskim Przedmieściu zmówiliśmy zdrowaśki i zaśpiewaliśmy "Boże coś Polskę" z refrenem "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". To była największa manifestacja w jakiej ostatnio uczestniczyłam

Brak głosów