"Koniec kresowego świata"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)Koniec kresowego świata, to książka, której tytuł jest adekwatny do zapisanej treści. Zaczyna się od samych początków rewolucji bolszewickiej na ziemiach, które po traktacie ryskim (1921 r.) znalazły się poza granicami II RP, a kończy na Mazowszu, a więc w zupełnie innym świecie, w którym Pawełczyńskim i ich krewnym przyszło żyć po I i II wojnie. I od razu trzeba powiedzieć, że dla dzisiejszego młodego czytelnika (pokolenia), to świat podwójnie nieobecny, bo brutalnie odcięty przez PRL, i dziś znajduje się poza granicami kraju. Komunistyczny okres tak go zakłamał, opluł i wyszydził w proletariacki sposób, że znaczna część Polaków nawet nie bardzo wiedząc kiedy, wyraziła zgodę na amputację części własnego dorobku kulturowego. Więcej, na własnej cywilizacji (o szczegółach pisałem już wcześniej) pozwoliła sobie przykleić sowiecką etykietkę „pańska” i wyszła z nią w świat daleki. Polacy spoza kresów tę walutę przyjęli bez zastrzeżeń, najczęściej nie zdając sobie sprawy, że mają do czynienia z antypolską (antypańską) indoktrynacją. W taki oto sposób kresy stały się kodem, którego rozumie już tylko odchodzące pokolenie kresowian. Tylko ono rozumie co to znaczy niemożliwy do spełnienia testament ojca, dziadka, prababki i co za sobą kryje pojecie „na cztery wiatry”… Swojego czasu jadąc pociągiem przeprowadziłem bardzo ciekawą rozmowę z kresowianinem, który swoje młodzieńcze lata spędził w okolicach Lwowa, a po wojnie osiadł koło Zielonej Góry. Na koniec podróży stwierdził: – Ja swoich korzeni będą szukał nawet po śmierci.(...)

http://www.stefczyk.info/publicystyka/historia/koniec-kresowego-swiata,6899282233

Brak głosów