Nałęcz o filmie "Nasze matki, nasi ojcowie"
Profesor Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego komentował w Poranku Wnet kontrowersyjny film niemieckiej produkcji „Nasze matki, nasi ojcowie”
- Od początku byłem za tym, by pokazać ten film polskiej publiczności. Byłem przekonany, że zobaczymy przykre dla nas widowisko ale podzielam stanowisko red. Lisickiego, że wbiło mnie w fotel już od pierwszego odcinka. Przerażało mnie to, że nawet wśród pierwszoplanowych postaci nie ma nazistów. Nie wiadomo więc kto w '33 wybrał Hitlera i kto potem za Hitlerem stał murem do czasu klęski. Warto było tę bolesną lekcje historii odbyć, by wiedzieć jak o prawdę historyczną należy się upominać, z jaką determinacją – mówił doradca.
Dodał, że nie dziwi go taka polityka historyczna Niemiec. - Każdy naród ma tendencję do upiększania i rozgrzeszania własnej historii (…). Jednak tu mamy do czynienia z wizją historii wnuków, która jest bardzo odległa od tego jak te wydarzenia wyglądały naprawdę i to jest niebezpieczne i o tym trzeba głośno mówić. Trzeba więc dlatego kręcić polskie filmy o historii.
Prof. Nałęcz odniósł się tez do dyskusji, która miła miejsce po emisji filmu w TVP. - Napawała mnie ona niesympatycznymi odczuciami. Najbardziej zdumiewająca była opinia niemieckiego historyka, która mówił o polskim antysemityzmie w wojsku – a były to przecież wyjątki. Jednak w filmie pokazane było, że to było norma (…). Skoro Niemiec żydowskiego pochodzenia mówi takie rzeczy - tak przedstawia historie to to znaczy, że mamy ogromną pracę przed sobą. I to trzeba robić bardzo konsekwentnie (…). Ponadto ja zawsze mówię o niemieckim agresorze, a nie o agresorze hitlerowskim czy nazistowskim.
Do rozmowy włączył się dziennikarz, tłumacz Lech Jęczmyk. Stwierdził, że w tym zakresie nie można już od dawna liczyć na pomoc państwa – Nie liczę, że państwo polskie zrobi coś w zakresie polityki historycznej. Cieszę się, że taki film powstał. Pokazuje jak Polska jest, krok po kroku, połykana przez Niemców. Niech ten film będzie dzwonkiem alarmowym.
Nałęcz dodał na koniec: Też jestem za tym, że jest to dla nas Polaków dzwonek.
Posłuchaj teraz
http://www.radiownet.pl/#/publikacje/nalecz-o-filmie-nasze-matki-nasi-ojcowie
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1124 odsłony
Komentarze
@Ursa Minor
25 Czerwca, 2013 - 19:50
Nałęcz jest za dzwonkiem? No, no... ;-)!
Swoją drogą wygłosił zdanie ciekawe z punktu widzenia gramatyki i logiki ;-)
"Też jestem za tym, że jest to dla nas Polaków dzwonek."
Pozdrawiam :-)
Nałęcz za dzwonkiem,a przepraszam
25 Czerwca, 2013 - 19:54
gość z drogi
ale w takim razie,kto jest tym dzwonkiem według Nałęcza ?
gość z drogi
@ Tł
25 Czerwca, 2013 - 20:20
Ty czepiasz się gramatyki, a tymczasem Nałęcz myśli jak prawdziwy mąż stanu: oto ostatni dzwonek, żeby nareszcie ujęli się za nami Rosjanie i wzięli nas pod swoje opiekuńcze skrzydła.
Wobec takiej wizji blednie, a może raczej pobladła, biedna gramatyka.
@proxenia
25 Czerwca, 2013 - 20:20
Dziękuję za wyjaśnienie, Proxeniu. Myślałem dotąd, że jest on co najwyżej mężem Darii de domo Lipińskiej ;-).
PS. Blada gramatyka... Piękna i sugestywna wizja ;-)!
Proszę Państwa!Profesor
25 Czerwca, 2013 - 21:27
Proszę Państwa!
Profesor N. pofatygował swą osobę, przyszedł i wygłosił. A Wy mu od razu gramatyką po jego głowie, pełnej historycznej wiedzy, zamiast się napawać mądrością.
Ten dzwonek u złotoustego profa N. jawi się jako baaardzo poważna sprawa i ja też jestem za tym, że on (dzwonek) dla nas, Polaków, jest. I wobec tego uprzejmie uprosza się o zaniechanie dalszych krotochwili z tego odkrywczego stwierdzenia naszego (zawsze) ulubionego (niegdyś) Marszałka (a obecnie ministra od tego i owego, ale czego właściwie?)
Pozdrawiam.Ursa Minor
Ursa Minor
Proszę Pani Ursy Minor!
25 Czerwca, 2013 - 21:36
Tak jest. Od tej chwili żadnych krotochwili! Nie mogę się jednak oprzeć refleksji,że niegramatyczna ekspresja werbalna głowy pełnej wiedzy... No, dobrze, już nie będę ;-)!
Słusznie Urso prawisz!
25 Czerwca, 2013 - 22:06
W końcu jest przysłowie: "Z jakim przestajesz, takim się stajesz". Gramatyka też jest zaraźliwa...złote myśli tym bardziej!
Żadnych krotochwil, pełne powagi pochylenie się nad ułomnością!
;))))
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Urso Minor, a mnie ten "dzwonek" przeraził
25 Czerwca, 2013 - 22:56
Jeśli ktoś, kto należy do zauszników samego prezydenta kraju, wyraża obawę, potwierdzając ocenę rozmówcy, która w swojej treści niesie zagrożenie dla dobrego imienia kraju, a w konsekwencji naraża państwo na kompromitację w oczach opinii światowej, to znaczy, że prezydent nie jest w mocy obronić państwa przed zniesławieniem.A z tego wynika jeszcze wniosek, który jednoznacznie ukazuje bezradność Pałacu i brak wizji naprawy tego stanu rzeczy.
Gdyby doradca prezydenta, na słowa:"...Pokazuje jak Polska jest, krok po kroku, połykana przez Niemców. Niech ten film będzie dzwonkiem alarmowym...", oznajmił, że podjęto już stosowne kroki, a prawnicy zakończyli pisanie odpowiednich wniosków sądowych, ponieważ film Kancelaria widziała na długo przed emisją telewizyjną, byłoby wszystko jak należy.
Tu jednak - nadworny historyk - zaufany doradca prezydencki, ogląda serial wraz z milionami zwykłych obywateli, tak, jakby chodziło o pierwszy lepszy tasiemiec z importu i podobnie jak rodacy "wbija się" w fotel porażony kłamstwem niczym gromem z jasnego nieba.
Tak na marginesie, ciekawe, czy Nałęcz oglądał film wspólnie z prezydentem? A czy Pierwsza Dama oglądała?
I co ONA na to? Niechże się wypowie, bo jako osoba"poprzez pochodzenie zamieszana", byłaby wiarygodnym opiniodawcą dla mało uświadomionych niemieckich konsultantów historycznych.
O ja cież nie moge! jaka zadziora się zrobiła z tego Nałęcza!
25 Czerwca, 2013 - 23:22
Normalnie Czak Noris, Kloc WanDal albo jaka Godzilla vs Hedora. (ł)Obóz premierowski w POstaci para-profesora Bartoszewskiego (czy jak mu tam naprawdę jest) zaatakuje teraz (ł)obuz prezydencki za szkalowanie dobrych esesmanów i tatulka Eryczki Steinbach, który to tatulek niewątpliwie chciał uratować kilkuset Żydów, bo przeczytał w Sturmerze, że to modne i proeuropejskie. Ale coś tam chyba nie poszło czy jakoś tak ale Muzeum Wypędzonych jest. I to klasy nie ustępującej Jad Waszemu.
HdeS
HdeS
Ważny głos
26 Czerwca, 2013 - 14:21
Obejrzałem z ogromną uwagą film „Nasze matki, nasi ojcowie”, a także dyskusję po nim. Moje przemyślenia i sądy dotyczące tej produkcji mają zarówno charakter osobisty, jak i merytoryczny.
Osobisty, ponieważ pierwsze obrazy, które zapamiętałem jako trzylatek w 1939 roku, to bombardowanie i śmierć sąsiadów z mojej uliczki w Płocku, widok pożarów i ostrzeliwań uciekinierów przez niemieckich lotników w okolicach między Płockiem a Kutnem.
Dwa następne lata zapamiętałem dużo słabiej. Kolejne obrazy to m.in. widok pędzonego pejczami sąsiada przez żandarmów ze Sławęcina (wtedy pow. Sierpc), zamordowanego dwa dni później, w Wielką Sobotę 1944 roku; wygląd wuja po półrocznym pobycie w obozie koncentracyjnym w Insterburgu i tegoż wuja, który już po przejściu frontu daje obiad niemieckiej matce – uciekinierce z trojgiem zapłakanych małych dzieci.
Wreszcie szok dla mnie, dziewięciolatka, jaki przeżyłem w czasie odwrotu Niemców. Nocowało u nas na podłodze pokrytej słomą dziesięciu niemieckich żołnierzy z oficerem, którzy zachowywali się przyzwoicie. Nie mogłem pojąć po doświadczeniach z gestapowcami, żandarmami i bijącymi w twarz zarządcami majątków, że wśród Niemców trafiają się też przyzwoici ludzie. A może tak „wyładnieli” w obliczu klęski? Ich przyzwoitość była zresztą względna. W przydomowym ogródku pozostawili kilka zaplątanych sznurkami granatów, które przy próbie ich niefachowego usunięcia mogły natychmiast spowodować śmierć i zniszczenie.
Z filmu dowiaduję się jedynie, że jeden z bohaterów „służył przedtem w Polsce i Francji”. Służył? Ładne, neutralne pojęcie. Ot, tak zwyczajnie służył. Ale komu i w jaki sposób? Przywołam tu opinię niemieckiego znawcy problemu Jochena Boehlera: „Kampania w Polsce była nie tylko początkiem II wojny światowej, ale również początkiem wojny na wyniszczenie” (Der Ueberfall. Deutschlands Krieg gegen Polen).
Film idzie za poglądami części – jak się okazuje – Niemców i oficjalnym do dziś stanowiskiem władz rosyjskich, że II wojna światowa zaczęła się właściwie od „wiarołomnego napadu Hitlera na Związek Sowiecki” w 1941 roku.
Rozhuśtać emocje
Chcę jednak na film „Nasze matki, nasi ojcowie” spojrzeć też od strony fachowej. Ponad 50 lat byłem nauczycielem, a następnie pracownikiem naukowym specjalizującym się w problemach wpływu mediów na świadomość historyczną młodzieży. Moja monografia „Wpływ filmu na rozwój myślenia historycznego” była przywoływana w publikacjach w USA i wielu krajach europejskich. Mam przekonanie, że wiem, o czym mówię.(...)
http://naszdziennik.pl/mysl/36493,antypolski-skandal.html
Ursa Minor
Ursa Minor