Ona ma rację...

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Idee

 

 Anne Applebaum jest dobrym obserwatorem i wie co mówi. Zapewne to pod jej wpływem nasz polski minister spraw zagranicznych oślepł i ogłuchł na wszelkie złowrogie sygnały płynące z Ukrainy.

 Popularna i opiniotwórcza Amerykanka próbuje przekonać swoich czytelników do akceptacji banderowskich ruchów nacjonalistycznych, tłumacząc korzyścią dla państwa ukraińskiego sens ich istnienia, a nawet potrzebę wzrastania.

"...Jak czy­ta­my w tek­ście na ła­mach ser­wi­su newrepublic.​com, w XIX wieku, żaden roz­sąd­ny bo­jow­nik o wol­ność nie wy­obra­żał sobie utwo­rze­nia no­wo­cze­sne­go pań­stwa, a co do­pie­ro de­mo­kra­cji bez ruchu o swego ro­dza­ju na­ce­cho­wa­niu na­cjo­na­li­stycz­nym. "Tylko lu­dzie, któ­rzy czują zwią­zek ze swoim spo­łe­czeń­stwem, kul­ty­wu­ją język, li­te­ra­tu­rę, hi­sto­rię, lu­dzie, któ­rzy śpie­wa­ją na­ro­do­we pie­śni i po­wta­rza­ją na­ro­do­we le­gen­dy – będą dzia­łać w imie­niu tego spo­łe­czeń­stwa..."

 Już jesienią obserwowałam, jak majdanowa scena budowała wspólnotę. Opisałam to:http://niepoprawni.pl/blog/5734/oni-pojda-dalej

Każdy naród chlubi się swoimi bohaterami. To rzecz zrozumiała i oczywista. Cały szkopuł polega na tym, że nie zawsze to, co uznać chcemy za bohaterstwo, zasługuje na ten chwalebny tytuł.

Ile dziś są warte żelazne krzyże, którymi dekorowano niemieckich faszystów? Kto w Niemczech, tak naprawdę, szczyci się nimi i prezentuje odznaczenia na prawo i lewo?

 Nie ma takich. Nie w jaskrawym świetle dnia. Jeśli już, to dyskretnie, po cichu, w domowych pieleszach. I to jest normalne w cywilizowanym świecie.

 

 Ukraińscy faszyści ponieśli klęskę. Polityka Bandery i jego kompanów nie przyniosła Ukrainie niepodległości i w żaden sposób nie zasłużyli oni na przypisywane im zasługi.

 Nie było bowiem żadnych zasług. Krew, którą przelali otumanieni fałszywą ideologią banderowcy, była niczym niszczycielski żywioł – powódź, co nie tylko przyniosła śmierć i zgrozę, ale zatopiła wszelkie mrzonki o niepodległości.

 Kto dziś zliczy wszystkie ofiary tamtych lat? Ukraińcy zapłacili okrutną cenę za poparcie banderowskiej ideologii. Mówi się o dziesięciu milionach poległych.

 Zabójca Stepana Bandery pochodził z małej wioski. Kiedy w końcu zdradził swoich radzieckich mocodawców, podano jego personalia. Rodacy dowiedzieli się kim był, gdzie żyje i czym zajmuje się jego rodzina.

 Doszło do tego, że chłopi z tej wsi, próbujący sprzedać płody rolne na targu w mieście, bywali ostentacyjnie omijani niczym trędowaci. Ukraińska społeczność ich napiętnowała jako współziomków zdrajcy i mordercy.

 

 Ukraińcy to w wiekszości prosty naród. Prosty człowiek nie potrafi zobaczyć innych „barw” niż czarna i biała. Albo coś jest dobre, albo złe. Innej opcji nie potrafi sobie wyobrazić.

 Prosty człowiek potrzebuje wytycznych. Musi mieć kogoś, kto mu wskaże drogę, którą ma iść. Nie bez przyczyny za jedną z najbardziej popularnych ,w krwawych czasach, uchodziła piosenka:

„…Bandera podyktuje, szo my im robyty…”

 Źle się stało, że po rozpadzie Związku Radzieckiego, rozpoczęto odbudowywanie banderowskiego nacjonalizmu. Najpierw dyskretnie i nieśmiało, a z czasem coraz intensywniej i już jawnie.

 Czy po Pierestrojce, to nie my – Polacy, pokazaliśmy Ukraińcom, jak czcić narodowych bohaterów? Wznosiliśmy pomniki naszym Chłopcom z Lasu. Ich imionami nazywaliśmy ulice, skwery i szkoły. Urządzaliśmy akademie, marsze i uroczyste pogrzeby.

Oni też tak chcieli. I wmówili sobie, że mają przecież własnych gierojów. Zapomnieli jak było. Nikt im nie przypomniał. Młodych nauczyli fałszywej historii i dzisiaj jeden z nich woła: Na Wołyniu nie mordowano Polaków! – Niech ktoś to najpierw udowodni!

 na Wołyniu nie mordowano Polaków

 

 A cóż to za bohaterowie? A co to za gieroje Ukrainy, którzy nie tylko na współobywateli podnieśli noże i topory, ale i własny naród  naród topili we krwi?

 Czas zmądrzeć. Czas się zastanowić. Zadać parę pytań swoim bat’kom, diedkom i babuszkom. Oni wiedzą. Oni znają prawdę.

Mało? Mamy swoich świadków tamtych zdarzeń. Ich relacje są skrupulatnie spisane, zweryfikowane i w postaci dokumentów złożone w IPN. Wystarczy sięgnąć. Wystarczy chcieć.

 

Żona Sikorskiego ma rację, że naród buduje swoją jedność poprzez wyznawanie patriotycznych wartości. Dobrze poznała Polaków:)

Z jednym tylko się nie zgodzę i przestrzegę genialną publicystkę: Nie wolno budować na Banderze! To zły fundament. Zgniły  i przeżarty trupim jadem.

 

Pamięć jednej Niebiańskiej  Sotni może dać Ukrainie więcej dobrego, niż tysiące kamiennych banderowców na cokołach.

 

 

 ]]>http://wiadomosci.onet.pl/swiat/anna-applebaum-ukraincy-potrzebuja-nacjonalizmu/q8tmr]]>

]]>http://www.prawy.pl/z-kraju/5747-prawy-sektor-w-warszawie-na-wolyniu-nie...]]>

 

foto Gazeta.pl

 

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.8 (12 głosów)

Komentarze

http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/nowa_historia.html

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1425110

Upraszczasz Waćpani problem i trochę wykrzywiasz. Otóż banderwcy są na zachodzie Ukrainy pamiętani za to, że walczyli z Sowietami podczas gdy ludobójstwo wobec Polaków otaczano milczeniem i stąd niewiedza i niedowierzanie Ukraińców w tej kwestii, na wschodzie zaś, gdzie banderowców nie było, nie było też i pamięci i akceptowano propagandę sowiecką o faszystach. Dla Ukraińców ze wschodu, w związku z tym, banderowcy odgrywają rolę taką jak u nas "Zołnierze wyklęci" i nie ma co się dziwić, bo tonący chwyta się brzytwy. I będzie tak dalej, jeżeli Ukraina nie odzyska wolności, bo mit będzie się dalej rozwijał wraz z oporem. I to trzeba sobie wreszcie uświadomić.

I jeszcze jedna rzecz - proszę nie mylić trzech zjawisk: patriotyzmu,nacjonalizmu i szowinizmu. Warunkiem normalnego państwa jest nacjonalizm, który jest efektem politologicznej świadomośći wagi posiadania własnej państwowości przez naród. Patriotyzm jest pozytywnym uczuciem do narodu, podczas gdy szowinizm jest negatywnym uczuciem wobec innych narodów i wynoszeniem własnego ponad nie. 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1425122

 Ludzie pamiętają dobrze, jaki los spotykał Ukraińców sceptycznych wobec dokonań banderowców.Piątkowanie też pewnie pamiętają. W polskiej partyzantce nie było takich bandytów, którzy rozstrzeliwali co piątego wieśniaka za to, że chłopi ulegali stalinowskiej przemocy.

 Ci ze wschodu Ukrainy,  mimo woli w sowieckich mundurach, często kładli głowy na tych samych pieńkach, co Wołyniacy. Są relacje.

Gdyby ukraińscy nacjonaliści byli mądrzy, odrzuciliby kult Bandery natychmiast po pierwszych negatywnych sygnałach.

Oni, niestety, nie chcą tego zrobić, bo im się roi imperium. 

A powinni posłuchać Tarasa Szewczenki:

"...Prawda wróci

Natchniona, przywoła i ocuci

Nie stare, nie struchlałe słowo,

Zhańbione, ale - czyste, nowe,

I wiarę w sercach się zapali, I okradziony lud ocali

Od łaski carskiej..."

 

Pozdrawiam Waćpana

 

 

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1425124

Problem z ukraińskimi nacjonalistami wynika z faktu, że się ich rozumie. Różnica między polskimi a ukraińskimi nacjonalistami jest przede wszystkim tak, że polscy w przeważającej mierze nie zrobili sobie z narodu absolutu i owe osadzenie polskiego nacjolnalizmu w katolicyzmie spowodowało to, że polski nacjonalizm był przeciwny zbrodniczym metodom. 
Ja ROZUMIEM Ukraińskiego nacjonalistę mówiącego "Słuchaj Lasze po San nasze" - w wersji skrajnej po Wisłę - bo taka ichnia natura i dlatego że rozumiem to się im sprzeciwiam. Z drugiej strony dla mnie jako polskiego narodowca jakieś mrzonki o polskim Lwowie, twierdzenie że była szans by po rozpadzie Związku Sowieckiego była szansa na odzyskanie sporej części Małopolski Wschodniej (boć nie były to żadne kresy II RP), bo przyjecie tych terenów po polską jurysdykcję skończyło by się drugim Kosowem.
Rzecz w tym, że ukraińskim nacjonalistom nie można za grosz ufać, bo nie można ufać komuś kto całą swą ideę oprał z jednej strony na kłamstwie, a z drugiej na zbrodni.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1425184

Pani argumenty są wycelowane w próżnię, bo ja nie o tym. O rzezi wołynskiej wiem od dawna i moje oceny  tych wydarzeń się nie zmieniły., ale te fakty nie mają w obecnej sytuacji nic do rzeczy, więc o nich nie dyskutuję, bo nie lubię się powtarzać. Pani natomiast pomija zasadniczy problem - aktualny rozwój sytuacji i różne konsekwencje dla nas z takiego lub innego rozwoju wypadków.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1425185

I to tak długo, jak długo banderowcy będą zaprzeczać Rzezi Wołyńskiej.

 

Co do konsekwencji wydarzeń ukraińskich dla Polski, kolejny raz powtórzę: nie nasza to sprawa. Ktoś inny tam rozdaje karty. Baczmy, żeby nie przyszło nam walczyć w osamotnieniu z Rosją w imieniu Ukrainy, podczas kiedy Czarne Ludziki zajmować będą Przemyśl.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1425188

Popada Pani w sprzeczności - jeżeli nie nasza sprawa, to nie ma sensu mówić o ludobójstwie na Wołyniu i Podolu, skoro nie wiadomo do kogo tam apel skierować i w jakim celu. Biadolić żeby biadolić ? Radzę Pani zastanowić się nad spójnością tekstów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1425206

Czarne albo białe? Inaczej się nie da?

Myli się Pan,Zetjot. Pomiędzy bielą a czernią jest cała feeria barw i odcieni.

 Od pewnego czasu śledzę wojenne losy pewnego chłopca z Wołynia. Oto fragment jego wspomnień:

Ale, czy Pan zrozumie, o co mi chodzi?

"...Ojciec opowiadał mi o boju pod Ośmigowiczami, w którym ostatnio brał udział. Wróciłem z Ossy dumny z ojca i pełen wrażeń. Wkrótce z Kupiczowa ewakuowano dywizyjny szpital. Pozostali na miejscu tylko ciężko ranni. W tym samym czasie do Kupiczowa wkroczył oddział partyzantki sowieckiej. Było wśród nich sporo Ukraińców i dlatego też jego członków baliśmy się strasznie. Mieli grubiańskie maniery. Po kilkunastu dniach nagle opuścili Kupiczów. Zbliżał się front i przez jakiś czas znaleźliśmy się na ziemi niczyjej. Po wsi poszła wieść, że w okolicy widziano banderowców. Na wszystkich znów padł blady strach. Którejś nocy wtargnęło do nas kilku uzbrojonych cywilów. Zamarliśmy z przerażenia myśląc, że to już koniec. Zaczęli nas pytać po rosyjsku, czy nie ukrywamy obcych mężczyzn. Zajrzeli tu i tam i zniknęli w mroku. Następną noc postanowiliśmy spędzić w centrum wioski. Z kocami i poduszkami udaliśmy się do domu ludowego. Tylko dziadek pozostał w obejściu. W domu ludowym spać się nie dało. Ścisk w nim był straszny. Dzieci bezustannie płakały. W środku nocy nad Kupiczowem rozległ się potężny jęk eskadr lotniczych,. Ludzie w panice zaczęli wybiegać na zewnątrz myśląc, że zaraz zacznie się nalot. O świcie zmaltretowani i mało nie zadeptani wróciliśmy do domu. Na nocleg do centrum już nigdy nie poszliśmy. W Wielką Sobotę 8 kwietnia 1944 r. od strony Jezierzan zobaczyliśmy trzy czołgi , nad którymi powiewały biało-czerwone flagi. Zatrzymały się przed zajmowanym przez nas domem. Z pierwszych z nich wyskoczył radziecki major i zapytał - kto wy? - Dziadek, doskonale znający język rosyjski poinformował go, że jesteśmy polskimi uciekinierami. Major zapytał wtedy - A gdie polskije partyzany?- Bjut faszystow! - odpowiedział dziadzio. - Mołodcy partyzany. Budiem bit faszystow wmiestie. Polaki nasze sojuzniki, potomu na tankach polskije fłagi. - Major poinformował nas także, ze w ZSRR powstaje polska armia. Widziałem, jak ukraińskie kobiety i dzieci, które wcześniej wprowadziły się do rudery obok z nieukrywaną nienawiścią patrzyły na nas i na polskie flagi..."

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1425208

Nowy ogólnoświatowy konflikt to motyw pojawiający się w wielu przepowiedniach i proroctwach. Jasnowidze tacy jak Alois Irlmaier - "prorok III wojny", Anton Johansson czy Mitar Tarabić ostrzegali, że pokój w Europie to tylko stan pozorny. Kogo uznawali za głównego agresora? I czy ich wizje mają szansę się spełnić?

Widząc okrucieństwa II wojny światowej i narodziny broni jądrowej Albert Einstein (1879-1955) doszedł do wniosku, że kolejny ogólnoświatowy konflikt doprowadziłby do upadku cywilizacji: "Nie wiem, czym będzie się walczyć podczas III wojny światowej, ale następna wojna po niej będzie na kije i kamienie" - mówił.Wizje "trzeciej wojny" są stałym elementem proroctw i przepowiedni. Większość jasnowidzów jest zgodna, że w niedalekiej przyszłości świat znowu stanie w ogniu. Najobszerniejsze i najdokładniejsze wizje dotyczące kolejnego wielkiego konfliktu mieli: Mitar Tarabić, Alois Irlmaier, Matthias Stormberger i Anton Johansson.

Irlmaier: "Czarna kolumna nadciąga"

Alois Irlmaier (1895-1959) z Freilassing (Bawaria) zdobył sławę jako różdżkarz i jasnowidz. Mówiono, że często pomagał policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych, a w czasie II wojny światowej poprawnie przewidywał, gdzie spadną alianckie bomby. Po 1945 r. pomagał z kolei w odnajdywaniu zaginionych żołnierzy Wehrmachtu. Irlmaier miewał także nietypowe wizje odnośnie losów świata. Nietypowe, bo w większości związane z wybuchem III wojny światowej.

 

"Do okien i drzwi Bawarczyków będą zaglądać dziwni żołnierze. Ze wschodu nadejdzie ich czarna kolumna. Wszystko działo się będzie szybko. […] Jadą czołgi, a ci, którzy nimi kierują są pokryci śmiercią. Tam gdzie się pojawią nie ma nic - ani drzew, ani ptaków, kwiatów, zwierząt czy trawy. Sama ziemia.

Jest tam też długa linia. Żołnierze ze wschodu nie mogą przejść na zachód ani odwrotnie. Wiatr nawiewa od wschodu śmiercionośną chmurę. Nagle wschodnie armie upadają. Rzucają wszystko i uciekają na północ, ale stamtąd nie wracają. Nad Renem wszystko będzie miało swój finał. Będzie tak wielu zabitych… Tysiące poczerniałych ciał.

W Rosji wybuchnie nowa rewolucja i wojna domowa. Trupów będzie tak wiele, że będą uprzątać je z ulic. […] Widzę czerwoną masę i żółte twarze. Widzę wielkie rozruchy, przerażającą masakrę i rabunek. Śpiewają jakąś wschodnią pieśń i palą świece przed obrazem Maryi" - mówił.

Irlmaier wyjaśniał, że sceny z przyszłości przelatywały przez jego głowę niczym klatki filmu. Niestety nie był pewien, kiedy dojdzie do wielkiego konfliktu: "Przed wybuchem wojny będzie bardzo urodzajny rok. Potem, po morderstwie […] polityka, wojna wybuchnie nagle, w nocy. Widzę tylko kurz i cyfry ‘8’ i ‘9’. Nie wiem, co one oznaczają…" - wyjaśniał.

Tarabić: "Wściekli natrą na wściekłych"

Wizję III wojny światowej miał też serbski jasnowidz, Mitar Tarabić (1829-1899) - niepiśmienny chłop ze wsi Kremna, który podyktował nachodzące go wizje batiuszce Zahariji Zaharićowi. "Szósty zmysł" był u Tarabićów dziedziczny (profetą był również krewny Mitara, Miloš). Jasnowidz nie wiedział, skąd pochodziły odzywające się w jego głowie "głosy", które objawiały mu przyszłe dzieje Bałkanów i świata. Wątpił on jednak, by był to dar boży.

"Ludzie zaczną przenosić się z miast na wieś" - mówił o czasach, które mają poprzedzać wielką wojnę. "Ci, którzy to zrobią, ocalą siebie i swoje rodziny, ale nie na długo, bo dojdzie do wielkiego głodu. Będzie dużo jedzenia na wsiach i w miastach, ale będzie ono zatrute. Ci, którzy je zjedzą, natychmiast umrą.

Potężni i wściekli uderzą w potężnych i wściekłych! Kiedy wybuchnie okropna wojna, biada armiom, które będą latać po niebie. Lepiej będzie tym, które będą walczyć na ziemi i wodzie. Ludzie prowadzący wojnę będą mieć swoich uczonych, którzy wymyślą dziwne kule armatnie. Ich wybuch nie będzie zabijać, tylko rzucać zaklęcie na wszystko, co żywe.

Tylko jeden kraj na końcu świata - otoczony wielkimi morzami i wielki jak nasza Europa - będzie żył w pokoju i bez kłopotów. Ani w nim, ani ponad nim nie wybuchnie żaden pocisk! Ci, którzy uciekną i skryją się w górach z trzema krzyżami, znajdą w nich schronienie i będą ocaleni, by dalej żyć w obfitości, szczęściu i miłości, ponieważ nie będzie już więcej wojen" - przepowiadał.

Johansson: "Rosja podbije Bałkany"

Anton Johansson (1858-1909) - ubogi rybak z Norwegii (z pochodzenia Szwed), który posiadał dar jasnowidzenia, w swoich przepowiedniach zapowiedział rzekomo zatonięcie Titanica, trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 r. oraz wybuch I wojny światowej. Początek trzeciego ogólnoświatowego konfliktu zapowiadał na "koniec lipca lub początek sierpnia", choć nie był pewien dokładnej daty. Wojna miała zacząć się od podboju Persji i Turcji przez wojska rosyjskie.

"Rosjanie podbiją potem Bałkany. We Włoszech będą wielkie zniszczenia. […] Rosjanie zajmą amerykańskie zapasy. Niemcy zostaną zaatakowani od wschodu. Dojdzie tam do wojny domowej - Niemiec będzie walczył przeciw Niemcowi. Rosja uderzy na Stany Zjednoczone, a te nie będą mogły wspomóc siłami walczącej Europy. Nowa broń wywoła w Ameryce huragany i zniszczone tam zostaną największe miasta" - głosi jedno z jego proroctw, które spisał pewien urzędnik ze Sztokholmu.

O wybuchu III wojny światowej wspominali też inni jasnowidze. Węglarz Matthias Stormberger (1753-?) - legendarny bawarski profeta, mówił o niej tak: "Dwie albo trzy dekady po pierwszej wojnie nastanie druga, większa. Prawie wszystkie narody będą w niej uczestniczyć. Miliony ludzi umrą, choć nie będą żołnierzami. […] Po drugiej wielkiej wojnie przyjdzie trzeci konflikt. Broń będzie już wtedy zupełnie inna. Jednego dnia umrze więcej ludzi niż w obu poprzednich wojnach".

Mnich Józef (zm. 2009) ze słynnego klasztoru Vatopedi na Athos, któremu przypisywano nadprzyrodzone zdolności twierdził, że III wojna światowa rozpocznie się nad Morzem Czarnym. Potem między Grecją a Turcją wywiąże się spór, do którego włączy się Rosja, której z kolei "wojnę wypowiedzą Europa i Ameryka" - przepowiadał. Wyniknie z tego wielki konflikt, w którym najbardziej ucierpi Grecja i… Kościół Katolicki.

Podobne przepowiednie pochodziły od innego zakonnika, franciszkanina o. Andrzeja Czesława Klimuszko (1905-80) - zielarza i jasnowidza, który choć niechętnie dzielił się tymi wizjami, ostrzegał: "Wszystko wskazuje na to, żeśmy już wkroczyli w pierwszą fazę początku końca naszej cywilizacji". Dodawał jednak, że gdyby miał wskazać miejsce, które w przyszłości będzie najdogodniejsze do życia, wybrałby Polskę. Wielka katastrofa czeka za to Włochy.

"Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i włoskie dzieci, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy" - powiedział.

 

Według wyliczeń, od XI w. do dziś w historii świata było niewiele ponad 20 lat pokoju. Wojna przestaje być mrzonką, kiedy z kart podręcznika albo telewizyjnych obrazków przekształca się dla człowieka w rzeczywistość. Choć niektórzy uznają konflikty za motor ekonomii i postępu, najbardziej cierpią z ich powodu prości ludzie - przypadkowe ofiary chorych ambicji polityków…

 

Piotr Cielebiaś

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1425156

Po raz kolejny przypominam - komentarze nie służą do wklejania artykułów. Dodatkowo - jest to post z onetu (http://strefatajemnic.onet.pl/przepowiednie/zapomniane-przepowiednie-o-iii-wojnie-swiatowej/bwjk5) - nie podałeś źródła. Kolejna sprawa - artykuł jest chroniony prawami autorskimi - jeśli onet czy autor zwróci się o odszkodowanie rozumiem, że będziesz oczekiwał ode mnie ochrony Twoich danych? Zgodnie z Regulaminem autorzy wpisów, komentarzy ponoszą odpowiedzialność za treści, które zamieszczają. W innych komentarzach robisz dokładnie to samo.

Są pewne zasady i proszę o ich przestrzeganie. Wydawało mi się że ostatnim razem dość wyraźnie wytłumaczyłem. Wczesniej mogłeś nie wiedzieć. Teraz nie możesz powoływać się że nie wiesz. Co by było gdyby każdy przychodził tu i wklejał znalezione rzeczy?

Szanujmy się nawazajem - chcesz polecić jakiś artykuł wystarczy wkleić link i dopisać parę słów od siebie. Ale z drugiej strony nie chodzi też o to aby każdy Twój komentarz był teraz linkiem.

Vote up!
3
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1425163

Ale ten art. nie jest z Onetu byc moze tez zostal skopiowany i dodany na portalu polonia.net

Przepraszam

Vote up!
2
Vote down!
0
#1425177

 Nacjonalizm  wcale nie musi być zły. Czasem jest niezbędny. Tyle, że po przeczytaniu felietonów Snydera i Applebaum widać bezradność amerykańskich" intelektualistów" wobec problemów Europy Środkowej i Wschodniej. Trzeba było budować tarczę, dofinansować polską armię tak, jak turecką, a nie utrzymywać próżni, bo próżnię zawsze ktoś będzie chciał zająć. Albo zachód, albo wschód. Obserwując poczynania "NASZEGO" ?? ministra spraw (za)granicznych radosnego Sikorskiego oraz czytając wywody jego żony Anny Applebaun zastanawiam się jakie siły powodują ,że jest on członkiem Polskiego rządu .W obecnej sytuacji okazuje się ,że praktycznie to on decyduje o sprawach polityki zagranicznej a co gorsze ,obronnej naszego kraju .Jak silne musi być uzależnienie naszych rządów od obcych państw ,że obywatel USA Radosław Sikorski praktycznie przejmuje decyzyjność w zakresie działań międzynarodowych Polski . Działania te niestety ,są ściśle powiązane z gospodarką ,która w Polsce zaczyna znacznie tracić na wskutek jego bycia ''mężem stanu ".Myślę ,że dla Polski lepiej by było gdyby Sikorski był prawdziwym mężem swej żony , zamieszkał z nią [ w USA ] i przyjął jej nazwisko Applebaum zamiast udawać Polaka .Nazwisko Sikorski jest świetnym kamuflażem ,gdyż Polakom kojarzy się z uznawanym za bohatera generałem zaginionym nad Giblartarem , który swej polskości nigdy nie zdradził i być może z tego powodu musiał zginąć .Niestety Sikorski jest jego zaprzeczeniem 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1425180

Polakom wmówiono, że patriotyzm jest nacjonalizmem. Nacjonalizm zaś nie ma, jak wiadomo, najlepszej opinii, bo często kojarzy się go  z faszyzmem. Zawsze okazjonalnie, w zależności od potrzeby i okoliczności. Tak czy owak, brak jest akceptacji dla jego przejawów. Chyba, że o Ukrainę chodzi. Tu, jak się okazało, cel uświęca środki. Można tylko z ulgą odetchnąć, że ministrowa nie promuje haseł typu: "Jak bude krowi po kolina bude wilna Ukraina".

Na szczęście, polska młodzież kieruje się własnym rozumem.

Może państwo Sikorscy powinni posłuchać młodych Polaków, którzy wydają się być mniej skażeni głupotą niż niektórzy nestorzy, "pastuchami" zwani.

Polecam:

http://www.piszkulturalnie.pl/zamyslenia-nad/patriotyzm-czy-nacjonalizm

 

Pozdrawiam, Józefie z Londynu

Vote up!
1
Vote down!
0
#1425182

Pozytywny nacjonalizm. Co to tak naprawdę oznacza, jakie określa wartości i czym się odróżnia od nacjonalizmu szowinistycznego?

Częstym zjawiskiem społecznym, czy też medialnym w XXI wieku jest marginalizowanie idei narodowej, która w czasie zaborów, jak i podczas odbudowy państwa polskiego w czasie II RP, miała duży wpływ na losy naszego narodu i państwa. Nacjonalizm w dzisiejszych czasach jest określany mianem ideologii, której należy się wyrzekać, wstydzić, odrzucać. Często jest utożsamiany z nazizmem, bądź faszyzmem, co jest krzywdzące dla Polaków, którzy walczyli o naszą wolność nie tylko w czasie zaborów, ale także w czasie II wojny światowej i PRL, identyfikując się właśnie z ideą narodowego demokratycznego państwa Polskiego. W dzisiejszych czasach, kiedy członków organizacji narodowych w II RP określa się mianem faszystów, antysemitów, szowinistów itp., zupełnie nie zwraca się uwagi na poszczególne i znaczące postacie w tamtych latach. Jest stosowana ogólna łata, która ma przykryć endecję i ją ośmieszyć.

Ale gdy przyjrzymy się poszczególnym osobom z tamtej epoki i polityki z osobna, to możemy zauważyć, że takie postaci jak chociażby Edward Kemnitz, który był członkiem Pogotowia Patriotów Polskich, Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Wielkiej Polski oraz współzałożycielem i działaczem struktur kierowniczych Obozu Narodowo-Radykalnego, uczyniły w swoim życiu wiele dobrego dla drugiego człowieka. Członek PPP, MW i ONR coś dobrego? Przecież to antysemita, faszysta! A jednak Edward Kemnitz został odznaczony medalem i tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata przez przez Instytut Yad Vashem, czyli izraelską instytucję poświęconą żydowskim ofiarom Holokaustu. Instytut ten nagradza osoby, które spełniają kryteria pomocy Żydom w czasie II wojny światowej. Po pierwsze, uratowany musi być Żydem, a osoba, która ocaliła mu życie, nie może być narodowości żydowskiej. Po drugie, za uratowaniem życia nie mogła się wiązać jakakolwiek rekompensata dla wybawcy. A po trzecie, pospieszenie na ratunek musiało wiązać się z jakimś ryzykiem dla życia lub wolności wybawcy. Czyli co, antysemita ratował Żydów za cenę własnego życia, nie oczekując za to nic w zamian? Wydaje się to dość absurdalne, że ktoś, kto był członkiem takich narodowych organizacji, ryzykował życie swoje i swoich bliskich! W jednym z wywiadów, kiedy to już E. Kemnitz przebywał na emigracji w Kanadzie, mówi o swoich poglądach i się ich nie wstydzi, mimo że media w kraju czują potrzebę zwalczania pamięci o takich bohaterach.

http://pikio.pl/

Vote up!
3
Vote down!
0
#1425183

Pani nadal nie korzysta z uwag,przeze mnie zamieszczonych, o różnicy między nacjonalizmem(= termin politologiczny) a patriotyzmem i szowinizmem. więc przypominam, że nacjonalizm to stan świadomości politologicznej, podczas gdy pozostałe dwa odnoszą się do uczuć.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1425186

http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/77362,dyspensa-i-przebaczenie.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#1425235