«Polska w sercu»

Obrazek użytkownika michael-abakus
Kraj

 

yes

«Mam Polskę w sercu» i martwię się o jej los. Dlaczego? Po prostu, próbowałem odnaleźć w Google coś o Konwencji PiS w Markach. I natknąłem się na dziwne zjawisko. Google wyświetliło mi mnóstwo wiadomości, około 2.200.000 od bardzo różnych portali i redakcji. Ot, dziesiątki a może setki informacji od NAJPRAWDOPODNIEJ zawodowych dziennikarzy: 

wiadomosci.wp.pl, wiadomosci.gazeta.pl, ]]>www.polsatnews.pl]]>, interia.pl, ]]>www.wprost.pl]]>, ]]>www.polityka.pl]]>, wyborcza.pl, natemat.pl, ]]>www.money.pl]]>, ]]>www.prawo.pl]]>, tvn24.pl, ]]>www.rp.pl]]>, ]]>www.newsweek.pl]]>, polskatimes.pl, ]]>www.tygodnik-rolniczy.pl]]>, ]]>www.rmf24.pl]]>, forsal.pl, businessinsider.com.pl... 

Wszystkie, dosłownie każda z nich była co najmniej nieżyczliwa, przeważnie wroga, wredna albo szydercza, każdy z tych komentarzy musiał zawierać jakąś insynuację albo niesprawdzoną informację, wybraną z antypolskiego serwisu rosyjskiej propagandy. Nawet informacja pochodząca z rzekomej pisowskiej stacji musiała choć w tytule zawierać nutę szyderstwa: "Jarosław Kaczyński ogłosił „mobilizację” []]>link]]>]". Na najłagodniejszą w swoim sceptycyzmie opinię natknąłem się w notatce "PiS szykuje obietnice wyborcze" w ]]>Business Insider]]>

Ciekawe zjawisko, prawda?

W takim stanie rzeczy sondażowy stan poparcia dla rządu na poziomie nieco lepszym od 30% raczej budzi zdziwienie i jest poważną informacją o rzeczywiście ogromnym zrozumieniu polskiego interesu narodowego, o gigantycznym wręcz poparciu istoty polskiej racji stanu w polskiej opinii publicznej - mimo zbrodniczej, wręcz obrzydliwej zdrady polskich mediów. 

To już nie jest to żadna "zdrada klerków", to jest już dalszy etap tej samej degeneracji. Najpierw nastąpiła zdrada ideałów i wartości, o czym pisał w 1927 roku Julien Benda w "]]>La Trahison des Clercs]]>",  a teraz, po tak rozumianej rewolucji aksjologicznej, następuje już tylko wyprzedaż tego, co po tej zdradzie pozostało, czyli łajdaczenie się za pieniądze.
Obrzydliwa agentura i polityczna ]]>prostytucja]]>.

Mówiąc prostym polskim językiem, ci którzy w pierwszym pokoleniu sprzedali rozum Stalinowi, teraz w kolejnym pokoleniu dają d... byle komu.

Obywatelu, nie pieprz bez sensu! - Mleczko Andrzej | Książka w Sklepie  EMPIK.COM

Postscriptum:
Wśród komentarzy pojawiło się pytanie ]]>intix]]> o to, czy rzeczywiście «Mam Polskę w sercu» i martwię się o jej los.
Tak, Polskę mi chodzi i o polską rację stanu, żadnej partii nie mam w sercu, nie jestem także członkiem PiS i nigdy nie byłem. Ale patrzę na to, co ta partia robi i jaki jest rezultat jej pracy i mam przekonanie, że właśnie PiS, jako partia rządząca, ma najlepsze kompetencje i największą umiejętność skutecznego działania w interesie polskiej racji stanu. Tylko przelotnie i nieomal w jednym zdaniu, Jarosław Kaczyński wspomniał w czasie Konwencji o najbardziej syntetycznym świadectwie jej skuteczności rządzenia.

Chyba nikt z dziennikarskiej loży szyderców nie zwrócił uwagi na to bardzo ważne kryterium weryfikujące sprawujących władzę. Mówiąc krótko, chodzi o kompetencje, o realną sprawność i umiejętność rządzenia. Jeśli rządzić, to po co. Jaki jest cel tej roboty. Oczywiście pytam nie o cel władzy, tylko o cel naszej Ojczyzny.

Mianowicie:
Tak się składa, że w tych dniach rząd przyjął sprawozdanie z wykonania budżetu za 2021 rok, co pozwala na dokonanie porównań dotyczących kształtowania dochodów budżetowych i ich struktury w ciągu 6 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości w zestawieniu z takim samym okresem rządów PO-PSL.

Z danych tych wynika, że latach 2015-2021 dochody budżetowe wzrosły (...) aż o 206 mld zł, z 289 mld zł na koniec 2015 roku do 495 mld zł w roku 2021, podczas gdy w takim samym okresie rządów PO-PSL, wzrosły one zaledwie o 43 mld zł, z 236 mld zł na koniec 2007 roku do 279 na koniec 2013 roku.

Wzrost dochodów budżetowych podczas 6 letnich rządów PiS, był więc blisko 5-krotnie wyższy, niż podczas podobnego okresu rządów PO-PSL i to pomimo tego, że lata 2020-2021, to okres bezprecedensowego kryzysu w gospodarce świata i Europy (w tym także w gospodarce polskiej).

Równie niekorzystnie dla rządów PO-PSL, wygląda porównanie głównych źródeł dochodów budżetowych, a więc wpływów z głównych podatków: VAT, PIT i CIT w latach 2007-2013 i 2015-2021 i to mimo tego, że stawki podatku PIT i CIT były obniżane w latach 2019-2021.

Otóż wpływy z podatku VAT na koniec 2015 roku wyniosły 123,1 mld zł natomiast na koniec roku 2021 wyniosły blisko 219 mld zł, co oznacza, że wzrosły aż o 96 mld zł, a więc o ponad 78 proc.

Oczywiście, cytowane wyżej dane (w ślad za ]]>wPolityce.pl/gospodarka]]>) nie mówią zbyt wiele o działaniu w interesie polskiej racji stanu, są co najwyżej pozytywną sugestią. Ale polska racja stanu jest fundamentalną wartością w Polsce, jest najpoważniejszym strategicznym celem i obrazem przyszłości naszej Ojczyzny i naszym obywatelskim obowiązkiem i zadaniem jest aktywny udział w dziele kształtowania jej kształtu. Minimalnym jest sformułowaniem jest żądanie, by Polska była państwem poważnym.

 

* * *

]]>Dlatego trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.]]>

]]>Nie akceptujemy żadnej totalitarnej opozycji,
wrogiej Polsce, polskiemu Państwu i polskiej racji stanu,
pełnej pogardy, kłamstwa i nienawiści.

Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!
]]>

 

* * *

następny - poprzedni

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Pisałem kiedyś o tej sprawie taki tekst z 21 lutego 2008, skopiowany w styczniu roku ubiegłego: "Oszukana demokracja. Dlaczego PiS przegrał wybory w 2007 roku?" Pisałem tam o bardzo poważnym zagrożeniu, polegającym na wykorzystaniu w złej wierze jednej z mniej widocznych właściwości współczesnej ordynacji wyborczej zawierającej metodę D'Hondta stosowaną do podziału mandatów. Zwróciłem wtedy uwagę na chwyt zaproponowany przez panią Natalię de Barbaro, która wtedy działała w roli stratega propagandy Platformy Obywatelskiej. Zacytuję tutaj tylko malutki fragmencik istoty tej metody nadużycia, a może nawet oszustwa wyborczego:

Trzecie skojarzenie:

Zapomnij o większości wyborców. Jesteśmy przyzwyczajeni, że jeśli się kogoś do czegoś wybiera, to większością głosów. W wyborach parlamentarnych to jest nieprawda. O tym, że ktoś zostanie posłem czy posłanką decyduje mniejszość. Jeśli udałoby Ci się zdobyć głosy kilkunastu procent wyborców, Twój wynik będzie prawdopodobnie najlepszym wynikiem w okręgu. Sprawdź, ile procent wszystkich oddanych głosów dostali obecni posłowie lub posłanki, w Twoim okręgu, a zobaczysz, że mam rację.
Co to dla Ciebie znaczy?
Cudowną obojętność na większość wyborców - obojętność na większość!

Koniec cytatu.

Stąd się bierze ta strategia, w której wykorzystywane są takie cyrkówki jak Jachira, takie łobuzy jak kiedyś Palikot albo Petru, czy takie komunistyczne pewniaki jak Cimoszewicz, Miller  Borowski czy Robert Biedroń? 

Może to być dziwak, Puczymorda, dydo na słomianych nogach, albo inny manekin, byle potrafił skupić na sobie kilku lub kilkunastu procentową rozpoznawalność. We współczesnych warunkach może to być jakaś szalona postać z organizacji pani Lempart, ktoś ze zwartej i hałaśliwej grupy bandyckich aktywistów, albo takie tytany rozrabiackiej energii jak na przykład panowie Nitras, Szczerba, Joński albo "człowiek niespodzianka" pana Donalda. Obojętnie jacy tacy, byle jacy, byle byli wybierani jako mniejszość, zdobywając większość mandatów w Sejmie albo w Senacie.

Metoda, o której tutaj wspominam, nie jest wynalazkiem pani Natalii. Ona ją tylko ją odświeżyła dla potrzeb pana Donalda Tuska. Był to sposób z wielkim sukcesem wykorzystany kiedyś w 1932 roku przez führera NDSAP Adolfa Hitlera, który użył w roli zająców wyborczych podobnych aktywistów SA, Volkssturmu itp. wykazujących się analogicznym chamstwem, draństwem i prymitywem intelektualnym. Tacy cudacy nie muszą być zbyt rozumni, wystarczy że będą posłuszni. Geniusz wodza wyręczy ich we wszelkim rozumieniu czegokolwiek. Taka jest istota totalitaryzmu. 

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1644868