Kłopoty Wielkiego Przywódcy Kom Or Sena

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Mimo zaklęć tow. Tomasza, o niezwyciężonym Wielkim Przywódcy – Kom Or Sen spadł w sondażu poparcia dla kandydatów na prezydenta poniżej 50 punktów. Co więc w tej sytuacji robić towarzysze obywatele, zjednoczeni wokół partii obywatelskiej - jak niegdyś wokół robotniczej? Co robić ?

Niektórzy ze starych towarzyszy sądzą, że to świeży ogórek zaszkodził Strażnikowi Żyrandoli, który jest przecież smakoszem bigosu, a od ogórka ma wzdęcia. Tym, którzy zapomnieli przypomnę, że to Wielki Przywódca roztoczył sławę bigosu przed całym światem, podczas swojego słynnego wykładu w Waszyngtonie. Nie będzie więc zaskoczeniem, że spożycie bigosu wzrosło na świecie o 0,2 procent !

Z kolei gajowi z uporem powtarzają, że wszystkiemu winne są dziki - nieodstrzelone przez Kom Or Sena - przez co rolnicy się burzą. Ale kiedy Wielki Przywódca Kom Or Sen miał strzelać do dzików i sarenek, skoro w ostatnim okresie miał tyle zajęć ?

Ot, choćby nadmuchiwanie różowych baloników, doglądanie wyrobu czekoladowego orła, czy też malowanie bombek na choinkę wraz z dziatwą z przedszkola przy Pałacu Namiestnika. Było też ćwiczenie kolęd pod batutą samej małżonki Wielkiego Przywódcy oraz przebieranki dziewczynek z pałacowego przedszkola w trzech króli. A sadzenie dębów wolności? W to zajęcie zaangażowane były całe nadleśnictwa województw, które Wielki Przywódca miał nawiedzić. Bo a nuż Kom Or Sen zechce tam dęba posadzić? I to nie byle jakiego – dęba dorodnego, co by się i za 50 lat starym lemingom kojarzył, że Kom Or Sen już tu był! Przecież w bratniej nam Korei każde miejsce w którym zatrzymał się Kim Ir Sen opatrzone jest do dzisiaj wielką płytą betonową z wymalowanym wizerunkiem Wielkiego Wodza !

A ile to godzin Wielki Przywódca przespał na różnych nabożeństwach, gdzie uczestniczył, np. jako żałobnik po wybitnych mężach stanu teoretycznego państwa, którzy odeszli na wieczną wartę ? Bo trzeba dodać, że Wielki Przywódca i jego niemała małżonka nie mogą spać w nocy – zwłaszcza po tym, gdy tow. Tomasz sprowadził do pałacu spirytystę. I to spirytystę nie byle jakiego, bo dziewięćdziesięcio-pięcio procentowego ! Sprowadził go, aby ściągnąć z zaświatów ducha Blidy, żeby ten straszył największego wroga Wielkiego Przywódcy Kom Or Sena…

Towarzysz Tomasz po obejrzeniu konwencji Andrzeja Dudy wpadł bowiem w wielogodzinne odrętwienie i gdy go wreszcie pałacowi medycy ocucili - postanowił wesprzeć swego, zagrożonego Dudą pryncypała. A przecież wiadomo, że nic tak bardziej nie wspiera jedynego, niezagrożonego kandydata, jakim jest Kom Or Sen, jak oszkalowanie przeciwnika, lub też postraszenie go. Postraszenie ślepym snajperem jest jednak już nieaktualne, gdyż z modelowych stosunków ze ślepym snajperem pozostał już tylko przysłowiowy ch…, d…. i kamieni kupa.

Towarzysz Tomasz zaprosił więc do pałacu spirytystę Miśka, by mu doradził co robić. I choć spirytysta Misiek po nominacji na doradcę dr Ewy przerzucił się na whisky (żeby mu lepiej z ust pachniało) – to przecież nie mógł odmówić pomocy tow. Tomaszowi w obronie Wielkiego Przywódcy Kom Or Sena. I tak, przy pomocy spirytysty Miśka oraz w obecności tow. Tomasza i Wielkiego Przywódcy – udało się Miśkowi przywołać do pałacu ducha Barbary Blidy. Ale zanim Misiek (który także przybył do kancelarii dr Ewy z zaświatów, jako polityczny trup PIS-u) zażądał od ducha Blidy, by ten zaczął straszyć konkurenta Kom Or Sena – w Pałacu nagle otworzyły się wszystkie okna, zgasły świece w żyrandolach i uczestnicy seansu spirytystycznego poczuli obecność innego Ducha. Na jego widok duch Blidy schował się w gabinecie tow. Tomasza, zaś pobladły ze strachu Wielki Przywódca poczuł klepnięcie po plecach i głos, który poraził uczestników seansu spirytystycznego.  Duch bowiem wielkim głosem powiedział do Wielkiego Przywódcy trzy tylko słowa: SPADAJ BRONEK, SPADAJ !

Następnego dnia pobladły ze strachu tow. Nałęcz ostrzegł w reżimowym radio Andrzeja Dudę, że chodzi za nim cień Barbary Blidy, choć wszyscy w pałacu już wiedzą, że to towarzysza Tomasza straszy duch Barbary Blidy. Duch wywołany przez spirytystę Miśka z zaświatów, nie został przecież przez Miśka do zaświatów odwołany ! Bo gdy wraz z duchem Blidy pojawił się inny Duch, spirytysta Misiek w panice uciekł do kancelarii, skąd od kilku dni nie wychodzi. Zresztą razem z dr Ewą, która się tam zamknęła na wieść, że traktory jadą na Warszawę…

Kręci się więc ten duch Barbary Blidy po pałacu Namiestnika, przez co Wielki Przywódca nie może w nocy spać, a niemała przecież małżonka Wielkiego Przywódcy jest na skraju wyczerpania psychicznego….

Coraz gorzej jest też z doradcą Kom Or Sena towarzyszem Tomaszem. Ten - jako zatwardziały ateista nie zaprosi przecież do Pałacu egzorcystę, czym by dał oręż do ręki zacofanej części społeczeństwa teoretycznego państwa ! Tow. Tomasz musi się więc tym duchem męczyć, więc dlatego coraz bardziej się jąka, gdy musi odpowiedzieć na najbardziej banalne pytanie reżimowych żurnalistów. Cień Barbary Blidy chodzi więc za tow. Tomaszem zaś Wielki Przywódca przesypia wraz z małżonką nieprzespane noce na nabożeństwach, oraz na uroczystościach z okazji kolejnych sukcesów teoretycznego państwa, budującego postęp .

Nic więc dziwnego, że po słowach Ducha: SPADAJ BRONEK, SPADAJ ! -notowania Wielkiego Przywódcy nagle spadły z 65 procent do 49-ciu i nieuchronnie będą lecieć na łeb i szyję. Z kolei, w szyję dawać będzie dziewięćdziesięcio-pięcio procentowy spirytusista, który już wie, że gdy także w kancelarii dr Ewy pojawi się ten Duch, który niespodziewanie przybył wraz z wywołaniem ducha Barbary Blidy – trzeba będzie stamtąd wszystkim sp…….  To znaczy: także spadać!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (20 głosów)

Komentarze

Vote up!
13
Vote down!
0
#1465711

Jeśli wódz nazywa się Kom Or Sen, to może lepiej byłoby pisać Kom Or SEN'a. Wyglądają, jak rolnicy strudzeni pracą przy żniwach. Czy mnie wzrok myli, czy 1-sza dama nogi relaksuje uwolnieniem ich z baletek?

Jak zwykle, dziękuję za dobrą "relację".

Pozdrawiam.

Vote up!
4
Vote down!
-1

bursztyn

Nic bardziej groźnego, niż głupi przyjaciel.
Lepszy byłby mądry wróg.
/Jean de Lafontaine/

#1465718

Mam pytanie, w którym zawarta jest prośba; czy jest możliwość zamieszczenia obok kontrastu, tzn. zdjęcia NASZEJ ś,p. PARY PREZYDENCKIEJ?

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
-1

bursztyn

Nic bardziej groźnego, niż głupi przyjaciel.
Lepszy byłby mądry wróg.
/Jean de Lafontaine/

#1465729

Komus i zonca spia. Zobaczcie twarz faceta za nimi.  Nie daleko facet w okularach ciemnych to po to zeby nikt nie widzial zamknietych oczow. A starszy gosc w bialej koszuli spojrzcie na jego twarz.

Vote up!
1
Vote down!
-1

casey

#1465755

Ufam, że 10 maj rozpocznie się zwycięski marsz

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1465865