Kreml i astrologia

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

 

Zachodni astrolodzy, jak w najlepszych czasach Stalina czy Breżniewa, zastanawiają się nad tym, czy Putin jeszcze ma władzę na Kremlu, czy już jej nie ma. Dyskusję prowadzą w mediach o światowej sławie w USA i na całym tak zwanym wolnym świecie. Przepowiadają mu a to zwycięstwo, a to

upadek

w zależności od tego, kto płaci za seans. Zachód trzęsie się na samą myśl o wojnie atomowej, do jakiej może dość na świecie ze strony Rosji i wierzą w każdą bajkę, która może odsunąć tę wizję Armagedonu. Stąd marzenia o tym, że pułkownik generalissimus Putin wyciągnie w pokojowym geście dłoń do –

no właśnie?

do kogo? - i skończy tę wojnę na Ukrainie. Tymczasem on, jako bojowiec Dmitrija Utkina, lepiej znanego pod ksywą „Wagner”, gniotsa i łamiotsa, ale w pierod za rodinu i Stalinu czy jakmutam. Może czeka, jak jeszcze bardziej puści wieczna zmarzlina i uwolni (co za straszne słowo!) uśpione przed tysiącami lat wirusy po stokroć groźniejsze od chińskiej grypy?

Przedpotopowe

wirusy mogą tak zyskać wolność, Rosjanie nie. Zresztą Rosjanom nie jest potrzebna wolność, a jedynie wódz. Wolność Rosjan mierzy się ilością eksploatowanych niewolników. I więcej niewolników, tym większa wolność Rosjan. „To wsio nasze” – mówią, jak nic nie mają i im to starcza. I na widok tych Rosjan świat trzęsie portkami.

Jan Bogatko

Ps.: ostatnio mówią o tym w wywiadzie dla T-Online Timothy Snyder, amerykański historyk. Wywiad (ciekawy) jest po niemiecku, ale podaję link: ]]>https://www.t-online.de/nachrichten/ausland/krisen/id_100071934/ukraine-...]]>

A Andropow był człowiekiem Zachodu, bo tańczył tango.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (11 głosów)