Adam Michnik. Świecki pastor

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Humor i satyra

Lewica potrzebuje ideału jeszcze bardziej, niż powietrza. Po latach prób uczynienia świeckiej świętości z powszechnego prawa do aborcji, lgbtq+, nieograniczonego przyjmowania „lekarzy”, „inżynierów” i „architektów” z Afryki i Azji okazało się, ze potrzebny jes CZŁOWIEK. I to nie jakaś łachudra, ale ktoś możliwy do zaakceptowania dla całego społeczeństwa.

 

A że ławeczka rezerw kadrowych lewicy praktycznie nie istnieje, znowu sięgnięto po… Michnika.

W opublikowanym specjalnie na Święta materiale Nadredaktor z Czerskiej przedstawiony jest jako bohater transcendentny.

„Przeszkadza” mu w chrześcijaństwie obietnica zbawienia i życia po śmierci; chce żyć według przykazań bez promesy nagrody i bez strachu przed sankcją piekła.

Jestem wystarczająco dorosły, by pamiętać czasy Edwarda Gierka nie tylko z opowiadań. Co więcej, już w „Karnawale” poznałem osobiście człowieka, który był świadkiem poniższej rozmowy.

Podczas jakiegoś spotkania pomiędzy najwyższymi dostojnikami partii (wtedy praktycznie mówiono tak tylko o PZPR) a Kościołem ówczesny I sekretarz komitetu wojewódzkiego PZPR w Katowicach niejaki Zdzisław Grudzień podszedł do biskupa katowickiego Herberta Bednorza i stukając się w piersi dla dodania znaczenia powiedział:

- Wam, katolikom, jest łatwiej. Wy obiecujecie raj po śmierci. A my, komuniści, musimy stworzyć go tu, na ziemi.

Houston, mamy problem! Czy Michnik, zwany też Myślicielem z Czerskiej, okazał się kontynuatorem linii towarzysza Zdzisława, czy też tenże towarzysz antycypował późniejszą wypowiedź Michnika?

Tekst Magdaleny Grochowskiej Adam Michnik i chrześcijaństwo. "Wierzę, że korzeń ewangeliczny jest dużo silniejszy niż to całe błoto, które do niego przyległo", bo o nim wszak mowa, daje wyraźną odpowiedź.

Otóż… Nie tylko tow. Grudzień antycypował Michnika.

Na sali sądowej trzymał w rękach książkę Czapskiego. Pamiętał jego słowa, że zdolność przebaczenia stanowi kryterium siły. Wywołany, wstał. „Po tym, co tu zobaczyłem i usłyszałem – rzekł – jeśli mam pozostać wierny sobie i swemu sumieniu, powiedzieć mogę tylko jedno. Moim oszczercom i moim oprawcom – przebaczam”.

Niemal te same słowa wypowiedział 20 lat wcześniej kard. Wyszyński atakowany za pojednawcze „Orędzie” biskupów polskich do niemieckich: „w Imię Boże wszystkim swoim oszczercom – bo inaczej ich nazwać nie mogę – przebaczam!”.

Zatem, jak widzimy, Michnik-Prorok, czy raczej Michnik-Głosiciel Dobrej Nowiny, był zapowiadany już wcześniej.

Lewica była przygotowywana na objawienie się Nadredaktora przez tow. Zdzisława Grudnia, katolicy zaś – przez Prymasa Tysiąclecia.

Taki mniej więcej jest przekaz, jaki niesie w sobie cytowany esej.

Co więcej, Michnik przebywa drogę podobną do tej, jaką ma za sobą pastor Chojecki.

Wspomniana już Grochowska:

Rozstawał się bezpowrotnie z iluzjami polskiego komunizmu, choć oznaczało to sprzeniewierzenie się fragmentowi własnej tradycji rodzinnej. Ten bunt kwiatu przeciwko korzeniom, jak by powiedział Brzozowski, był bolesny. Syn miał przed oczami heroizm ojca, „najszlachetniejszego z ludzi, tułającego się po polskich więzieniach, torturowanego w łuckiej defensywie, skazanego na osiem lat”. Ale idea, która porwała niegdyś Ozjasza Szechtera, kryła na dnie – napisał Michnik – nicość i popiół: „jestem po stronie Żeromskiego i Gajowca, a nie po stronie Baryki i Bruna – powtórzy po latach. – Wolę wierzyć w mit szklanych domów , niż czekać na Polskę skąpaną we krwi ”.

Co prawda ten „najszlachetniejszy z ludzi” działał aktywnie na rzecz oderwania od Rzeczpospolitej terenów Galicji Wschodniej oraz Wołynia i wcielenia ich do ludobójczego Imperium Zła Józefa Stalina, ale to tylko „fatalne zauroczenie” było. Mgła z oczu opadła dopiero wtedy, gdy inni komuniści odsunęli go od koryta.

To jednak wcale nie oznacza, że wpływ na opozycyjność przyszłego Nauczyciela była powiązana z etatem tatusia.

Grochowska:

Daleką drogę przebył pomiędzy rokiem „Orędzia”, 1965, a rokiem swego pobytu w Laskach, 1976, gdy u sióstr franciszkanek kończył „Kościół, lewicę, dialog”. Między rokiem „Orędzia” a gdańskim sądem, 1985, gdzie powiedział prześladowcy „przebaczam”. Ten, w którego domu rodzinnym nie było miejsca na pytania religijne, bo religię uznawano za opium i gusła, powie Tischnerowi i Żakowskiemu na początku lat 90., że Dekalog i Kazanie na Górze są nienaruszalne, że kodem polskiej kultury jest katolicyzm. W 2019 r. przyzna w rozmowie z Żakowskim, że Kościół Tischnera i Turowicza przeobraził się w Kościół Rydzyka i Jędraszewskiego, ale Ewangelia jest niezmienna i stanowi dlań źródło wartości zasadniczych, wśród nich także wolności: „wierzę, że korzeń ewangeliczny jest dużo silniejszy niż to całe błoto, które do niego przyległo”.

Michnik sam dostrzegał swoją świętość już dawno, jeszcze na początku ostatniej dekady XX wieku. W rozmowie z ks. Józefem Tischnerem oraz żurnalistą Żakowskim otwarcie przyznał:

Nie mam cienia wątpliwości, że Chrystus mnie umiłował.

Cytowana już wiele razy czerska żurnalistka Grochowska jedynie pogłębia temat:

Kultura stanowi dlań jedność, zaś to, co cenne, rodzi się „na przecięciu jej wielkich historycznych szlaków”. Michnik łączy więc światy duchowe Gombrowicza i kard. Stefana Wyszyńskiego, a przestrzeń między nimi zaludnia postaciami Herberta, Miłosza, Jana Pawła II, Kołakowskiego, Wata. Co ma wspólnego pisarz, który rozbijał formę „Polak katolik”, z jej apologetą – prymasem Polski, celebransem mszy narodowej? Michnik szuka stycznych, próbuje określić kształt polskiej duchowości, „polski kształt dialogu”, powiedziałby Tischner.

Trzeba jednak przyznać, że świecki święty Nadredaktor nie od razu wziął się za splatanie w jedno kulturowych przeciwieństw.

Kiedy okazało się, że najwybitniejszy współczesny polski poeta Zbigniew Herbert nie dostrzega bożego ducha w Michniku nagle wypadł poza pleciony na Czerskiej warkocz.

Co więcej, na łamach kierowanej przez świeckiego Pastora Gazety Wyborczej Herbert stał się a to alkoholikiem, a to wampirem Hyde’em, czy też potwornym Minotaurem.

I tak dotknęliśmy z pozoru najbardziej czułego punktu hagiografów Myśliciela z Czerskiej.

Michnik ma bowiem obrzydliwy zwyczaj zastępowania argumentów merytorycznych wyzwiskami. Taki najbardziej delikatny i dla każdych uszu dostępny zestaw zaczyna się od pospolitych świń. Potem, już wyraźnie pod zachodniego czytelnika, wrogowie Michnika zostają określani jako faszyści, bądź neofaszyści.

Z kolei ich zachowanie  określa równie ostro, np. jako barbarzyńskie schamienie! Czasem zaś zoologiczny antykomunizm!

 

Bywało i gorzej.

Do historii przeszło Odpieprzcie się od generała!

Wieść gminna niesie, że polecenie było bardziej brutalne.

 

Pamiętajmy jednak, że inny święty naszych czasów, i nie ateistyczny, niejaki Chojecki, również używa niewybrednego języka.

 

Michnik, w zasadzie nauczyciel Michnik, jednym zdaniem potrafi wskazać nowy kierunek w rozwoju historiografii.

A co to jest UPA? Przecież to są ukraińscy żołnierze wyklęci.

 

Czerski Myśliciel rzucał także nowe światło na stosunki polsko-żydowskie:

Jeżeli prześledzimy świadectwa Żydów mieszkających w Polsce – listy, wspomnienia, dokumenty – to widać w nich miłość do polskiego etosu, do polskiej kultury, do polskiego systemu wartości. I ta miłość została odrzucona. Jeżeli wolno mi, zaryzykuję tezę: napięcie, dramat, cierpienie po żydowskiej stronie to jest właśnie rezultat mechanizmu odrzuconej miłości. Nikt nie nienawidzi mężczyzny tak, jak porzucona żona czy odtrącona kochanka. Wydaje mi się, że dlatego właśnie po polskiej stronie jest to temat tabu.

Ot, proszę. A tu jakieś grono niedowiarków wyjeżdża, że chodzi tylko o pieniądze… A to tylko niedocenione umiłowanie polskiej kultury.

Zaiste, wielkość Michnika jest naprawdę największa. ;)

Znów zacytujmy panią Grochowską:

Żakowski zbliża się do tajemnicy Michnika. Pyta, czy ateista myślący religijnie to jego przypadek. Czy pisząc „Kościół, lewicę, dialog”, wyobrażał sobie siebie jako człowieka wierzącego? Czy w czasie legendarnej papieskiej mszy na pl. Zwycięstwa w Warszawie nie brakowało mu osobistego udziału w liturgii? „Mówisz o Kościele, jakby był częścią ciebie…”, prowokuje. I wreszcie: czy uważa się za człowieka wierzącego?

Podobne pytanie zadał mu Kisielewski w 1978 r. w wywiadzie dla paryskiej „Kultury”.

30 lat później jego biograf Cyril Bouyeure zastanawiał się, czy Michnik „doświadczył łaski”.

Co tu się zastanawiać? Wszak o łasce, jaka niewątpliwie spłynęła na Michnika upewnia on sam.

Raz jeszcze Grochowska:

Nie chcę podejrzewać samego siebie, że zdobywam się na dobre uczynki tylko dlatego, żeby sobie zasłużyć na życie wieczne”. Wiara jest dla niego przeświadczeniem, jak ma żyć, a nie zagadnieniem, co stanie się z nim po śmierci.

„Czuję się chrześcijaninem, który nie wierzy we własne zmartwychwstanie, i oświeceniowcem, który nie wierzy w postęp. W chrześcijaństwie najważniejszy jest dla mnie Wielki Piątek. To jest dla mnie religia Krzyża. Wszystko, co potem, jest religią zwróconą ku pokrzepianiu serc, a nie ku zadaniu”.

Czerska żurnalistka źle zakończyła świecką hagiografię swojego Szefa. Poniższy fragment powinien być odpowiednio uwypuklony, a nie znajdować się w miejscu, które łatwo może być przeoczone przez dzisiejszego czytelnika:

Tischner rozumiał tę formułę, ale przestrzegał przed próbą „całościowego” zrozumienia Michnika, gdyż byłaby to próba – w istocie – przyporządkowania go do „systemu”, zamknięcia w „całości” jak w klatce, z której on i tak się wyrwie. Przestrzegał więc przed złudzeniem zrozumienia Michnika.

I to jest najważniejsze przesłanie świeckiej hagiografii Myśliciela z Czerskiej.

Michnik jest po prostu n-wymiarowym olbrzymem, takim tytanem intelektu, że my, maluczcy, tylko fragment możemy dostrzegać.

 

Zupełnie jak w świeckiej przypowieści J. Locke’a o słoniu opisywanym przez ślepców.

Jeden dotknął nogi i stwierdził, że Słoń jest jak drzewo (potężny pień). Drugi pomacał bok i stwierdził, że Słoń to skała.

Trzeci wymacał trąbę i uznał, że to wąż.

A czwarty załapał za ogon i stwierdził, że Słoń to kawałek sznurka. ;)

 

I dlatego już dekady temu Stefan Kisielewski nazywał Michnika totalitarystą.

Rafał A. Ziemkiewicz określał go jako typowego leninowskiego pożytecznego idiotę.

Gustaw Herling-Grudziński polecał mu wizytę u dobrego psychiatry.

Antoni Lenkiewicz uważał, ze Michnik walczy z polskim narodem.

J. R. Nowak mówił, że Nadredaktor to cyniczny krętacz, dodatkowo określał go jako homo sovieticus.

 

Faktycznie. Michnika nie sposób pojąć za jednym zamachem.

Zupełnie tak, jak sugerował Tischner.

 

14.04 2020

 

Cytaty za GazWyb, wikipedia, Waldemar Łysiak Rzeczpospolita kłamców Salon

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (8 głosów)

Komentarze

To jest zdolny bolszewicko-sowiecki propagandysta i politruk.

Jest on komunistycznym czartem, czyli sowieckim demonem zła nienawidzącym Polaków, polskich tradycji i Kościoła katolickiego.

Vote up!
6
Vote down!
-2

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1625955

„Nie chcę podejrzewać samego siebie, że zdobywam się na dobre uczynki tylko dlatego, żeby sobie zasłużyć na życie wieczne”. 

„...W chrześcijaństwie najważniejszy jest dla mnie Wielki Piątek. (...) Wszystko, co potem, jest religią zwróconą ku pokrzepianiu serc, a nie ku zadaniu”.

Gdyby tak autor powyższych słów konfrontował się z przekazem biblijnym a nie filozofował, to nie wyszło mu z tego przeświadczenie, że chrześcijaństwo to taka wódka  bezalkoholowa ( i tu się zapędziłam, bo jest coś takiego (http://www.czegotoludzie.pl/a-bezalkoholowa-wodka.html) . Oczywiście  każdy ma prawo odrzucać chrześcijaństwo, ale skąd przekonanie, że może ono polegać na czym innym niż polega? . 

"Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali" (Ef 2"8-10)

"A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara." (1 Kor 15,14-15)  

Vote up!
4
Vote down!
0

Nie minusuję bez uzasadnienia, bo to jak cios po ciemku w plecy.  Komentarze niemerytoryczne i agresywne minusuję bez dodatkowego wyjaśniania. Uwagi osobiste proszę kierować na PW.

#1625960

Mowa nienawiści opozycji sięga zenitu, już raz wykorzystano tą nienawiść w Smoleńsku, czyżby było im wciąż mało tragedii w Rzeczpospolitej.
System medialny w Rzeczpospolitej to nic innego jak gruba kreska i bezkarność bolszewików w Polsce, to oni teraz są właścicielami stacji prywatnych walczących z POLSKĄ na naszych wybałuszonych oczach, okrągły stół, gruba kreska, wciąż przykładem bezkarności wroga.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1625967

To wstyd dla Polski , że kryminaliści z byłej PZPR, UB, również SB, jeszcze żyją na wolności,a Rzeczpospolitą nie "eliminuje" kapusiów, jak Tusk, Miller, Cimoszewicz, Czarzasta, Buzek, Sikorski, Pitera, Lewandowski , Wałęsa, dużo by tego gówna wymieniać.Jeszcze większym gównem są ci "dziennikarze" zwłaszcza społeczni z dyplomem od Szechtera,te hieny i ścierwa w spadku po sowieckiej zarazie z lat wojny

Zróbmy wreszcie porządek z tym bydłem.Raz na zawsze !!!!

Vote up!
4
Vote down!
-1

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1625962

//Zróbmy wreszcie porządek z tym bydłem.//

Zrobione !!!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625966

Czytałem w życiu wiele. Kiedyś, jeszcze za czasów "Karnawału" razem z niezyjącym już red. S. chcieliśmy napisać historię pierwszych lat PRL za pomocą cytatów z prasy partyjnej - ale takiego zawodzenia pod adresem żyjącego nie odnaleźliśmy nawet w Trybunie Robotniczej za czasów Stalina! Uważam, że tekst pani G. powinien na stałe trafić jeśli nie do jakiegoś muzeum poświęconego epigonom kultu jednostki, to przynajmniej w formie wypisów jako materiał dla studentów psychologii klinicznej bądź psychiatrii. Szok! Noż kurde bele wymyślili se świeckiego Chojeckiego zrobić. ;)

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1625984