Bartek-podpalacz miał dzisiaj wolne?

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Jak od wieków wiadomo, do bezpieki garną się wszelkiego rodzaju psychopaci i perwerci, bo normalni ludzie do szpiclowania, bicia, zrywania paznokci czy choćby niewinnego prowokowania czują obrzydzenie i ta zasada dotyczy tak potomków – użyjmy archaizmu – fornali, jak i na przykład noblistów, tak szeregowych łamignatów, jak i generałów, a nawet ministrów:

bezpieczniak to psychopata, zbok albo przynajmniej zwykła kanalia.

Nie muszę dodawać, że ta żelazna reguła dotyczy wszystkich państw, pod każdą szerokością (i długością) geograficzną, naszej, ukochanej 3RP nie wyłączając.

Kiedy oglądałem w mediach relację z marszu polskich ksenofobów i rasisto-faszystów, to oprócz wszechogarniającego wstydu i przerażenia widokiem biało-czerwonej nazi-fali (jeszcze chwila, a zacząłbym się jąkać), poczułem bezradność wynikającą z poczucia opuszczenia:

milicja (nie poprawiać – policja, to była przed wojną) i ZOMO udawały, że nie słyszą prowokacyjnych okrzyków Bóg-Honor-i Ojczyzna!, nie obchodzi ich ocean mowy nienawiści pieniącej się hasłami Polska dla Polaków! czy Cześć i Chwała Bohaterom!

Zawiodły posiłki zza Odry, bo bohaterscy Germanie z Antify siedzą pochowani przed czarnobrązowym islamskim zalewem, który to zalew w razie draki się nie patyczkuje, tylko leje, a nawet i przelecieć może.

Lokalne siły postępu, pozbawione milicyjnego wsparcia (i gwarancji bezkarności) zachowały się jak niemieccy towarzysze i nawet ten ogłuszający nazi-ryk Polska!Polska!Polska! nie był w stanie tego zmienić.

Czułem się z tym źle, a nawet fatalnie, bo niedawny widok zomowców strzelających z kilkunastu metrów do ludzi z biało-czerwonymi flagami czy zamaskowanych tajniaków lejących kogo popadnie w ramach treningu cross-fit przypominał mi najlepsze lata komunizmu.

Nic to, pomyślałem, jeszcze nie wszystko stracone!
Budki (ruskiej) się zjarać nie da, bo nie po drodze, ale przecież jeden most się już parę miesięcy temu spalił, to i tego Poniatoszczaka można by sfajczyć…

I kiedy tak ci faszyści szli przez most, i szli, i szli, i szli, a ten pieprzony most się nie palił, i nie palił, i nie palił, to mnie szlag trafiał, na tego Bartka, który się gdzieś (użyjmy języka elit) skitrał i z podpalenia wyszły ch…, dupa i kamieni kupa…

Dupek tchórzliwy jeden.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (6 głosów)

Komentarze

Adieu, „Antifa”! Czyli spokojny Marsz Niepodległości…
(…)
Śmiem twierdzić, że tegoroczny pochód nie różnił się niczym od poprzednich. Zmieniły się tylko okoliczności towarzyszące. Za kilka dni rządy w państwie i nadzór nad służbami przejmie opozycja. W takiej sytuacji nikt nie będzie się wychylał i preparował szytych grubymi nićmi prowokacji.

Niemieckie lewactwo broni aktualnie muzułmańskich imigrantów przed odradzającym się rodzimym nazizmem i nie ma czasu (a pewnie też i odwagi) skrzykiwać się na krucjatę przeciw warszawskim „faszystom”…

W tej sytuacji kilkadziesiąt tysięcy Polaków mogło spokojnie przemaszerować ulicami stolicy. Każdy facet w kominiarce musiał się czuć w tym tłumie patriotów bardzo nieswojo. Był tak samo incognito jak ten znany z dowcipów agent CIA – Afroamerykanin – skierowany na tajną misję wywiadowczą między Eskimosów…

Idzie nowe. To cieszy. I tylko żałosne szarpanie za nogawki w wykonaniu dyżurnych komentatorów mainstreamu psuły mi radość z naszego Święta. Wyłączyłem telewizor.

Ostatnim „czerwonym mohikanom”, wycierającym sobie dziś gęby polskim patriotyzmem już dziękujemy. Nie zrobicie nam ze stolicy ani Moskwy, ani Brukseli. Adieu, praszczajtie…

A karawana idzie dalej…
(…)

autor: Lech Makowiecki
Z wykształcenia – inżynier budowy okrętów; z wyboru – bard, autor, kompozytor, scenarzysta, felietonista etc. Lider zespołu „ZAYAZD”, admirator Mickiewicza (płyta „ZAYAZD U MISTRZA ADAMA”), „antygenderysta” (album „JA JESTEM TWÓJ DOM”), fan Józefa Piłsudskiego i JP II. Sformatowany na polską tradycję, kulturę i edukację historyczną młodego pokolenia przez szlachetnie pojmowaną rozrywkę (patrz – autorskie płyty: „KATYŃ 1940″, „PATRIOTYZM”, „OBUDŹ SIĘ, POLSKO” oraz tomiki wierszy: „PRO PUBLICO BONO” i „JA TU ZOSTAJĘ”). Więcej: na http://www.zayazd.pl

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1498366