Don, Generał i jego Kapral…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Młodsi czytelnicy nie mają pełnej świadomości, że podobni do Donalda cudotwórcy już się pojawili na tej ziemi – a jako osoby o cechach nadprzyrodzonych – kierowali się dobrocią i wyrozumiałością w stosunku do podległych im mas. Dodajmy – mas ciemnych, jak przysłowiowa tabaka w rogu…

Weźmy na ten przykład takiego Lenina, który tu i ówdzie jest jeszcze żywy. Wielu znamienitych autorów dokładnie opisało cudy dokonane przez Włodzimierza Ilicza Lenina, oraz jego dobroć w stosunku do zwykłych ludzi – nie obdarzonych geniuszem, lecz tylko wiarą w wodza Rewolucji Październikowej. Przypominam więc historię, gdy pewnego letniego dnia – Lenin wypoczywał na balkonie swojej moskiewskiej rezydencji, przygotowując oczywiście w tym czasie kolejny śmiały projekt, przybliżający ludzi radzieckich do dobrobytu. Gdy tak towarzysz Lenin siedział w zadumie na balkonie w wiklinowym fotelu – przechodząca obok rezydencji grupa młodzieży komsomolskiej, zauważywszy towarzysza Lenina na balkonie, gromko zakrzyknęła: „Zdrastwujcie, towarzyszu Lenin !” Włodzimierz Ilicz Lenin, który właśnie myślał o wprowadzeniu ustawy o obowiązkowym skupie jaj – siłą rzeczy, przerwał myślenie i odkrzyknął z balkonu : „Zdrastwujcie komsomolskaja rebiata !”. I jeszcze pomachał im ręką…
A przecież Lenin mógł ich spokojne rozstrzelać, gdyż akurat kałasza miał na stoliku ! Lenin tego jednak nie zrobił, bo Lenin był dobry…

Mało się dzisiaj mówi o czasach Józefa Stalina i o Stalinie jako takim. Na przykład - w planach Agnieszki Holland nie ma niestety żadnej wzmianki, by miała w najbliższym czasie wyreżyserować film, przedstawiający dobroć Stalina, który choć mordował – to przecież robił to niechętnie. A przecież Stalin poddawany był niewiarygodnej presji przez amerykańskich krwiopijców, którzy usiłowali zdestabilizować Kraj Rad i zasiać wątpliwość wśród radzieckich ludzi takim informacjami, jak ujawnienie szczegółów wynalezionej w Ameryce pierwszej pralki automatycznej, która – że nie dość, że sama prała – to jeszcze wyżymała. Możemy sobie wyobrazić konfuzję amerykańskich podżegaczy, gdy usłyszeli odpowiedź ludzi radzieckich: „Co tam wasza pralka automatyczna w stosunku do Władimira Wissarionowicza ! Towarzysz Stalin potrafi jeszcze wieszać !” A już kompletnie Amerykanów dobiła wiadomość, że to ludzie radzieccy pierwsi wynaleźli komputer ! Dziś, po latach ujawniono, że wynaleźli go w śmieciach wywiezionych z terenu ambasady USA w Moskwie…

I tak, koło historii zatoczyło się do naszych czasów – czasów patosu Słońca Peru i Geniusza Kaszub. Słowem – do czasów cudotwórcy, którego dobroci i wyrozumiałości nie wypada porównywać ani z Leninem, ani też ze Stalinem. Wystarczy przykład najnowszy, gdy to w głosowaniu nad projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych, trzech posłów Platformy Obywatelskiej wstrzymało się od popracia zawieszenia progów ostrożnościowych. Ten bezprecedensowy akt nieposłuszeństwa wobec Donalda, który podobnie jak jego Wielcy Poprzednicy też chce nam zrobić dobrze – spotkał się z należnym oburzeniem tych posłów PO, którzy posłusznie wykonali polecenia szefa rządu. Domaganie się natychmiastowego zawieszenia w prawach członka – to najłagodniejsza kara, jakiej domagają się posłowie partii postępu. A co na to nasz dobry Donald ?

On wznosząc się ponad słuszny gniew wybranego ludu, spokojnie mówi: „Wielu posłów PO bardzo by chciało - i słusznie, rozumiem ich - aby posłowie Gowin, Godson i Żalek nie byli już w klubie Platformy, ze względu na tego typu zachowania, szczególnie głosowanie przeciwko własnemu rządowi”…. Dalej Donald informuje, że poprosił szefa klubu PO Rafała Grupińskiego oraz rzecznika dyscypliny klubowej Iwonę Śledzińską-Katarasińską, aby przynajmniej na czas wyborów szefa PO wstrzymali się z karami dla tych posłów. - Ponieważ nie chciałbym, aby wykorzystali jakikolwiek pretekst i opuścili Platformę – dodaje dobry Donald.

Zauważmy więc, że Dobry Donald, który mógłby natychmiast zawiesić posłów – zawiesił tylko progi ostrożnościowe ! Zamiast natychmiast wyrzucić trzech posłów z Platformy – daje im (podobnie, jak to robił towarzysz Stalin) – czas do przemyślenia swojej zbrodni wobec partii i złożenia przez sprawców tego ohydnego czynu druzgocącej samokrytyki - na drogie ręce naczelnego wodza ! Patos czynu dobrego Donalda, czekającego na druzgocącą samokrytykę Gowina, Żałka i Godsona - już dzisiaj powinien być inspiracją do stworzenia kolejnego dzieła – po filmie o kapralu generała i o samymi generale. Ale film nie wystarczy na Donalda, zważywszy na dokonane już przez niego cudy finansowe, jego dobroć i wyrozumiałość wobec zbrodniarzy, którzy nie wysłuchali nawet wykładu Vincenta o wyższości zawieszenia progów nad utrzymaniem progów.

Jest to więc czas inspiracji dla jeszcze większych twórców niż Andrzej Wajda czy Agnieszka Holland. Bo dzieło, opisujące patos naszych czasów, gdy to na naszych oczach pojawiły się razem trzy takie wielkie postaci, jak Generał i jego kapral oraz cudotwórca Donald - powinno być na miarę wielkich widowisk z udziałem wybitnych artystów tego świata. To powinna być opera niczym Don Giovanni , czy też Tristan i Izolda Wagnera - z udziałem najwybitniejszych tenorów świata i sopranów koloraturowych. Opera, o roboczym tytule „Don, Generał i jego Kapral” – już dziś powinna zainspirować wybitnych kompozytorów tego świata. Wystarczy tylko, by Adam Michnik napisał libretto…

Brak głosów

Komentarze

na sznurku, za szyję u powały. Albo na strunie fortepianowej jak lubił to robić ze zbuntowanymi inny Salin, a mianowicie Hitler. Męczarnie winowajców były filmowane i z przyjemnością oglądane przez furera. I tu się otwiera pole do PO-PISF-u dla Wybitnych Reżyserów. A tak na prawdę czy tych trzech zagłosowało tak czy inaczej, ma takie samo znaczenie jak informacja o kolorze stringów Natalii Siwiec.

Pozdrawiam

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#372296